Melodia Bazhyla, Olika i Patryka
Dawno mnie nie było...
Na swoją obronę mam fakt pożegnania ekipy, która miała mi zrobić stan surowy bez dachu. Niestety w związku z pewną, nazwijmy to, różnicą w pojmowaniu sztuki budowlanej oraz niedotrzymywaniem pewnych ustaleń, powiedziałem ekipie "kopas w dupas". Chwyciłem lekkiego doła, do tego na barki spadło mi poza budową jeszcze kilka innych problemów w życiu prywatnym jak i zawodowym, więc było kiepsko. Jednak jak to słynny rapier (Liroy) niegdyś "zapodawał" - "Jak Feniks z popiołów" powstałem i jedziemy dalej. Namierzyłem na szybko Pana Leszka, który z bardzo dużą pomocą teścia (tutaj ukłon wielki dla teścia i beczka browara) oraz wujka Andrzeja kończy to co zaczęte.
Dokumentacja fotograficzna:
Stemplowanko:
http://www.bazhyl.yoyo.pl/025.jpg" rel="external nofollow">http://www.bazhyl.yoyo.pl/025.jpg
Strop niemal ułożony:
http://www.bazhyl.yoyo.pl/026.jpg" rel="external nofollow">http://www.bazhyl.yoyo.pl/026.jpg
Jutro zalewanie stropu, od czwartku do soboty planuję taras, słupy (wylewam z betonu takie jak w projekcie (ze skosem) i mam nadzieję kominy będą również zaczęte.
W czasie zwanym "międzyczasem" teściu namierzył jakichś górali, dziś wieczorem ustalenia - dość drogo, ale pewnie i dokładnie. Będzie dach w tym roku.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia