dziennik Żaby
Może teraz się uda
Hurra!!! Udało się wkleić moje zdjęcie na rowerze. Dzięki Wam robię postępy.
Nie jestem przesądna, ale piątek 13 często jest pechowym dniem. Dzisiaj oprócz historii z błędnem geodety, od rana jeżdziłam po hurtowniach, bo zabrakło ok. 450 bloczków fundamentowych. Dotychczasowy dostawca z miejscowej betoniarni (ten sam, o którym pisałam wcześniej), zapomniał dorobić więcej. Bloczki były w innej hurtowni, ale w jakiej cenie! 3 zł po upuście za 14. Dodam, że kupowałam z betoniarni za 2.20 za sztukę. W końcu udało się zamówić w innej hurtowni za 2.75. Jutro, mimo, że sobota, będą murować, chyba że będą wszystko rozwalać i budować od nowa.
Zobaczymy co wymysli nasz kierownik budowy.Chyba nie zasnę. Jutro też mój mąż będzie budował budę z blachy, którą zapewne wkrótce ukradną złomiarze. Cement już ukradli tydzień temu (200zł w plecy)
A z wodą na naszej dzialce to odrębna historia. Pan Z przyszedł z różczką, wyznaczył miejsce i następnego dnia zaczął wiercić. Za metr chciał 100 zł(rura 150). Rura wchodziła jak po maśle, panowie zadowoleni mieli skończyć po południu. Spytałam dlaczego tak dużo biorą kasy, skoro taka łatwa robota, w dodatku nie muszą chodzić do siłowni, bo rosną im bicepsy. Pośmiali się trochę gdy im powiedziałam, że za 700zł muszę pół miesiąca chodzić do pracy. I nagle rura stanęła, kręcili się w kółko z wiertłem aż nocka ich chwyciła. Wrócili następnego dnia....spocili się, kręcili się jak maniacy a rura weszła tylko 10 cm głębiej....przyszła noc. Znowu przyszli, ale z lepszym sprzętem i znowu pokręcili się , pomachali rekami góra dół i nic. Wkurzeni poszli do domu. Powtórzyli operację jeszcze kilka razy, ale bez efektu- woda z piachem. Pan Z rzekł w końcu, że głupio zrobił przerywając studia przed laty......Jutro kopią od początku w innym miejscu c.d.n.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia