dziennik Żaby
Jutro coś w końcu zacznie się dziać!
Mój mąż wziął dwa dni urlopu, więc zajmie się paroma rzeczami....
Właśnie zadzwonił do naszego szefa i powiedział mu, że zauważyliśmy kilka pomyłek w wyliczeniu więźby. A on zamiast obiecać, że natychmiast poprawi, to zapodawał takie argumenty:
1. A w Marcinkowicach poszło prawie 32 kubiki! Gdzie indziej 28 ...
2 .18 kubików to wcale nie jest dużo..
3. A zapasy muszą być, bo coś tam ble ble ble...
4. Siedziałem z cieślą z 2 godziny i na pewno jest dobrze...
5. A te dwa słupy najwyżej zostaną
6. Zawsze zostaje kilka kubików drewna i tak jest na każdej budowie....(sic)
Mój mąż wciąż nalegał na spotkanie, a on bronił się z całych sił....Może w tym czasie planował pojeździć na "stalowym rumaku"
Siedziałam obok męża i aż gotowałam się ze złości Myślę, że gdybym to ja z nim rozmawiała, to usłyszałby takie odpowiedzi:
ad.1. Co mnie obchodzi więźba w Marcinkowicach!
ad.2. 18 kubików to bardzo dużo! To w przeliczeniu na zł ponad 12 tyś
ad.3. Zapasy niech będą, ale dlaczego niektóre krokwie są aż o metr za długie!
ad.4. Powinni posiedzieć jeszcze trochę, skoro w 2 godziny zrobili zestawienie z błędami!
ad.5. Jak chce, to niech sobie kupi 2 niepotrzebne słupy!
ad.6. Na innych budowach niech sobie zostaje kilka kubików drewna, ale ja nie lubię wyrzucać pieniędzy! Drewno na opał kupię jak będę miała kominek... i nie musi być impregnowane.
Jestem wściekła!! Ale nie odpuszczę tak łatwo.
Mój mąż wykazuje dużo więcej spokoju, ale dzisiaj powiedział, że może zakończyć się współpraca z tym szefem....
Mam nadzieję, że jutrzejsza rozmowa nie wyprowadzi mojego męża z równowagi......Bo wiem, że wówczas będzie niewesoło i trzeba będzie poszukać nowego cieślę i dekarza. "... a sprawiedliwość musi być po naszej stronie".
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia