dziennik Żaby
Prosto po pracy pojechałam na budowę.
A tam z ośmiu facetów
Jeden mierzy murłaty, drugi coś oblicza, trzeci przykleja płytkę klinkierową do komina, czwarty układa rusztowanie, piąty zamiata, pozostali coś tam robią albo odpoczywają....
Wdrapałam się na górę. Jeden z nich powiedział, że komuś, kto przestawił krokwie należy się opiernicz, bo przykrył krokwie narożne, a on specjalnie je wcześniej dał na wierzch, żeby się wyprostowały....Przyznałam się wystraszona, że to mój mąż z synem , żeby zrobić miejsce na wjazd cięzarówki z piachem....
Drugi powiedział mi, że w projekcie wszystko jest pochrzanione i musi kombinować, żeby dach wyszedł dobrze. Trzeci, żebym tutaj się nie kręciła, bo coś mi spadnie na głowę....
Odsunęłam się w najdalszy róg stropu i poczułam sie jak nie u siebie....jak intruz jakiś.
Postałam jeszcze chwilkę, nikt nic do mnie nie mówił, nie tłumaczył....
Zeszłam niezauważalnie i odjechałam bez słowa......
Pomyślałam tylko, że barzdo już chcę, żeby wszyscy wynieśli się z MOJEGO DOMU!!!!. Najszybciej, jak to możliwe!
Przyjechałam, jak już nikogo nie było . Ze zmian, które zauważyłam od poprzedniego tygodnia to:
1. kominy mają już płytkę klinkierową w kolorze ciemny brąz ( bez fug)
2. kilka murłat przykręcono do łączników
3. murłata nad tarasem też umocowana
4. okropny bałagan ( a w sobotę wysprzątaliśmy cały plac budowy)
5. więcej zmian nie zauważyłam...
Ośmiu ludzi przez osiem godzin tylko tyle zrobiło.!!! .Pogoda do pracy wymarzona, a już o 16 nikogo nie było. Czuję, że dach będę miała na Boże Narodzenie..A może się czepiam?????
Wiecie, co jeszcze zauważyłam?????
Widziałam, jak jeden z moich budowlańców, mieszkających w pobliskiej kamienicy, pośpiesznie chowa deski do swojwj piwnicy
Najpierw chciałam się ukryć , ale pomyślałam, że lepiej będzie, jak zobaczy, że to widzę.....
Zobaczył mnie, nasz wzrok się spotkał. Wsiadł na rower i szybciutko gdzieś odjechał. Potem zauważyłam, że zmniejszyła się kupka desek szefa..... Być może pozwolił mu je zabrać, bo jak nie, to będzie wiadomo, kto "poniósł" nasze stare szalunki......
Jutro przeprowadzę małe śledztwo
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia