Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    281
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    254

dziennik Żaby


zaba_gonia

450 wyświetleń

PIERWSZY SPÓR BUDOWLANO-MAŁŻEŃSKI.

 

 


Wczoraj pojechaliśmy do Wrocka kupić płytkę klinkierową na komin. Nasze kominy są prawie niewidoczne, . Potrzebowaliśmy tylko 5m2.

 


Najpierw wstąpiliśmy do Praktikera. Były tam takie, jakie kupiła Tab, ale my chcieliśmy trochę większe i ciemniejsze, bo zdecydowaliśmy się na jaśniejszą fugę ( beż). Pojechaliśmy do Liroja ( nie wiem, jak się to pisze ). Wybór trochę większy, ale płytki, które wybraliśmy kosztowały aż 34 zł za m2. Obok jest Obi. Tam też nic. Niedaleko jest Castorama....jedziemy.....

 


Tam płytka taka sama, jak w w Obi, ale za to tańsza ( 27 za m2). Porównujemy kolor z dachówką ( wszędzie ją nosiliśmy). W sumie może być, choć nie rzuciła nas swoją urodą na kolana...

 


Mąż już zmęczony i głodny ( to bardzo poważna sprawa, mój mąż jak jest głodny, robi się bardzo drażliwy ) pyta mnie:- I co, bierzemy????

 


- Niech będzie, mówię bez entuzjazmu....

 

 


Jedziemy do kasy... Ja cały czas porównuję kolor płytki z dachówką....-

 


- Wiesz,co??? Pójdę na słońce i sprawdzę kolor....

 


Wychodzę ze sklepu, ochroniarz patrzy podejrzliwie....

 


Jezu!!!! Odcień płytki w słońcu zupełnie inny niż dachówki!!!!

 


Wpada w burgund, choć w cieniu idealnie pasuje do dachówki.

 


Mąż przy kasie, ja z daleka pokazuję głową, że nie pasuje.......

 


Wracamy oddać płytki... Mówię do męża, żeby też sprawdził w słońcu, bo może jednak weźmiemy...... Mąż wychodzi na słońce..... Wraca, twierdząc, że jest super. Uffff, całe szczęście, że pasuje...- myślę

 


-.No to, skoro tak mówisz, to kupujemy- cieszę się

 

 


Pakujemy do samochodu. Mąż wspomina, ze już zgłodniał

 


Jedziemy do Oławy. Cały czas nie wiem, czy dokonaliśmy właściwego wyboru. Dojeżdżamy na budowę, mąż nosi ciężkie płytki do budy, ja za nim....Leżą tam dachówki....Sprawdzę jeszcze raz, czy pasują.... .

 


Pochylam się, a mąż w tym czasie "ratuje" upadające dachówki i niechcący dość mocno uderza mnie łokciem w głowę.......Aż mi się ciemno zrobiło ....

 


A on zamiast przytulić i przeprosić, to krzyczy:- Co ty tam robiłaś, do diabła!!!!!

 


- Przyrównywałam kolor dachówki z płytką!!!!! I na mnie nie krzycz, tylko przeproś!!!!

 


Nie napiszę, co działo się w samochodzie w drodze do domu....

 


Pogodziliśmy się po pół godzinie....

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...