dziennik Żaby
Wczoraj moje chłopaki zajęły się zabezpieczaniem okien i drzwi na zimę. Okazało się, że to wcale nie jest takie proste Spędzili tam parę godzin, zmarzli, a udało im się tylko zamknąć garaż.....Na szczęście moja mama zadbała o obiad dla nas, więc w nagrodę były pyszne ruskie pierogi i lody na deser....W następną sobotę ciąg dalszy prac, ma być już trochę cieplej, to może pójdzie trochę sprawniej.
Ucieszyła mnie jedna rzecz. Gdy Miras zostawił synów na budowie, bo musiał pojechać po jakieś gwoździe, to zaczepił ich jeden z mieszkańców pobliskiej kamienicy z pytaniem, co tam robią. To bardzo krzepiące, że są ludzie, którzy mimo, że nas nie znają, reagują. Skąd mógł wiedzieć, że to nasze dzieci. Wypytałam syna, jak wyglądał i gdy tylko go spotkam, to mu podziękuję.
Chcę Wam jeszcze powiedzieć, że jak syn zabiera mi rower, to na budowę idę podskokami....dosłownie. Zresztą luknijcie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia