Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    281
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    276

dziennik Żaby


zaba_gonia

454 wyświetleń

Przeprowadzka coraz bliżej...

 

 


Jest tyle róznych spraw do załatwienia, ze codziennie musze robic sobie liste, żeby o niczym nie zapomniec . Właściwie powinnam juz się pakować...ale gdzie przewozić te rzeczy, skoro na budwoie jeszcze trwaja prace . Dopiero dzisiaj parkieciarz kładzie podłoge w salonie, ekipa wykńczeniowców kończy kominek i 3 łazienke. Jutro na kilka scian położą stiuk, a wiadomo, że nie da się tego zrobić w 1 ani w 2 dni.

 


Poddasze właściwie jest gotowe do zamieszkania, bo dzisiaj zostały juz zamontowane szafy wnekowe. U Kamila w pokoju juz jest nowe sosnowe łózko , wygodne i szerokie . Wszędzie sa juz listwy przypodłogowe

 

 


Na dole niestety jeszcze się kurzy i pyli, nie wspominając o garażu i rowerowni. Tam to dopiero jest sajgon

 

 


Mimo wszytsko nie odczuwam zadnego stresu i niepokoju związanego z przeprowadzką. Niczym się nie martwię.

 

 


Ja nie, ale za to Mirek TAK

 

 


Czym się martwi mój mąż?

 

 


Otóż martwi się KOMPOSTOWNIKIEM

 


Gdzie go postawić?

 


Jak go zbudować, zeby zapewnić własciwą cyrkulację powietrza?

 


Jakie rośliny posadzić wkoło, żeby odpadki organiczne nie wysychały tylko zachodziły tam właściwe procesy gnilne ???

 

 


Temat kompostownika powraca jak bumerang. Czy to w trakcie spaceru po działce, czy odwiedzania supermarketów budowlanych... Wystarczy, ze na moment zostawię Mirka samego. Zawsze znajduje go w dziale ogrodniczym Z usmiechem na twarzy ogląda gotowe kompostowniki i kosze na smieci Uwielbia te klimaty

 

 


Ale to jeszcze nic.

 

 


Wyobraźcie sobie, że Mirek chce przwieźć stary kompost z naszego obecnego ogródka na nasza działkę.

 


Bo przeciez nie można tak zostawić dżdzownic kalifornijskich samych bez opieki

 


Pamiętacie jak pisałem o przesyłce z Allegro???

 

 


Post z 5 maja 2006 r

 


Mirek już teraz myśli o kompostowniku. Myślał już o nim, jak jeszcze domu nie było.


Wyobraźcie sobie, że jesienią zamówił dżdżownice kalifornijskie na allegro. Otwieram skrzynkę na listy, a tam jakaś nabrzmiała koperta, której wyłażą robaki…


Miras zachwycony umieścił je w kompostowniku w naszym ogródku i bacznie obserwował, jak szybko dają sobie rade z przerobem.


Jakoś marnie im to szło.........


Na zimę, żeby nie zmarzły wygrzebał ja stamtąd i umieścił w akwarium napełnionym organicznymi odpadkami . I co najciekawsze, postawił na parapecie w naszej sypialni


Codziennie rano, zamiast patrzeć na mnie, to on obserwował jak rozmnażają się te dżdżownice i czy dużo przerobiły obierek…

 

 


Wychodzi na to, ze oprócz nas i kotów przeprowadzimy równiez kochane dżdżowniczki w tej obrzydliwej mazi

 


-Będzie jak znalazł do nawożenia trawki - mówi Mirek

 

 


No dobra, niech mu bedzie.

 


Ale jak znowu na czas zimy wygrzebie te dżdżownice i umieści w szklanym pojemniku na nowym parapecie, albo w pięknej wnece w zebry w łazience małżeńskiej, to słowo daje, że... pozabijam te robale własnoręcznie

 

 


Wieczorkiem jak zdążę to zapraszam na zdjęcia

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...