Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    19
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    145

Trach i jego dziennik


trach

783 wyświetleń

Był więc dzień 18 stycznia 2003 roku i mieliśmy akt własności w kieszeni, i - prawie ani grosza na koncie.

 

To nas nie przerażało - na razie mieliśmy w planach tylko ogrodzenie działki, postawienie jakiegoś baraczka, wykopanie ewentualnej studni, posadzenie paru drzewek... i cieszenie się ciszą i spokojem przez weekendowe popołudnia.

 

A budowanie domu? Spokojnie, nie pali się... Ja zresztą nie byłem jeszcze do tej budowy wcale przekonany, żonie też się aż tak nie spieszyło. Wyjeżdżaliśmy od wiosny na naszą łąkę (ziemia leżała od dwóch lat odłogiem i ściernisko zarosło jak sawanna) i rozkoszowaliśmy się przyrodą...

 

http://foto.onet.pl/upload/24/75/_372547_n.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/24/75/_372547_n.jpg

Tusia tonąca w kwiatach...

 

I w tym momencie - gdzieś tak w czerwcu - dotarła do naszej świadomości i trafiła nas jak grom z jasnego nieba zmiana ustaw wraz z wiadomością że nowy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego w gminie nie będzie uchwalony z braku funduszy. A to oznaczało, po przełożeniu z języka urzędowego na język polski, że nie będąc rolnikami i w dodatku nie mając co najmniej 5 ha nie dostaniemy po 31 grudnia 2003 roku pozwolenia na budowę!

 

Ludzie - to był s p r i n t !!!

 

[Ciąg dalszy nastąpi]

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...