Dziennik Whisperów
30 marca 2005
Sezon prac działkowych og łaszam za otwarty. Dzisiaj przy użyciu piły łańcuchowej wyciąłem kilka węgierek i mirabelek tak, że zostały tylko kikuty. Za kikuty złapie koparka i mi wyciągnie korzenie (mam nadzieję). Oświadczam wszem i wobec, że jak będę chciał sobie kupić piłę łańcuchową, to tylko elektryczną. Ta była spalinowa Stihla a nie widziałem żadnej różnicy na korzyść względem jakiegoś elektrycznego NołNejma. Wręcz przeciwnie. Hałas ogromny. Ciężkie. Smród jakbym się z trabantem w jednym kibelku zamknął. Odpalanie połączone z urywaniem sobie ręki, łańcuch cały czas się kręci, więc odpada położenie na chwilę piły bez wyłączania, żeby sobie przesunąć kawałek drewna. Jestem srodze zawiedziony.
Po drodze na działkę zadzwonił Kaczor D. Ja coś tak miałem przeczucie, że jeszcze coś będzie... No i oczywiście było. Otóż zmniejszyliśmy sobie kwotę kredytu, żeby załapać się na mniejsze oprocentowanie, dostaliśmy pozytywną decyzję i... dziś okazało się, że kosztorys który im złożyliśmy jest na tą wyższą kwotę (przecież go nie zmienialiśmy) i teraz nam się "nie domyka". Donald rzucił nieśmiało, żebyśmy zrobili jeszcze zakupów na następne 15 tysięcy, ale dałem odpór. Miał kombinować, negocjować z Myszką Miki, czy z Psem Pluto... nie wiem. Wiedziałem tylko jedno - już nie będę żadnych papierów im kombinował - skończyła mi się chęć. Albo coś zrobią, albo pójdę do BPH, poproszę o umowę, podpiszę, i będę miał wszystko głęboko w du... wiecie sami gdzie.
Wróćmy na działkę. W związku z tym, że w sobotę ma przyjechać do nas pierwszy transport, czyli stal , trzeba takiemu długiemu i szerokiemu samochodowi zapewnić wjazd. A jakbyście zerknęli na początek dziennika, to zobaczylibyście, że brama ma raptem szerokość ze 3 m. Dlatego właśnie wyciąłem dwie mirabelki, żeby można było wyciągnąć jeden słupek i zrobic szerszy wjazd. Tylko że pojawił się problem. Ziemia jest zamarznieta i tego słupka chyba nie dam rady wykopać. A jakbym go nawet wykopał, to jest szansa, że jest zabetonowany od dołu . Nie wiem... uciąć go, czy co? Wszelkie pomysły mile widziane.
Wróciliśmy do domu, a pare minut temu zadzwonił K. Donald. Po walkach frakcyjnych wewnątrz Banku Kaczora Donalda ustalono, że dadzą mi 300/2.45 o ile założę u nich konto do obsługi tego kredytu. Przerwałem więc na chwile pisanie tego posta i konto juz jest założone :) W sumie to i tak o tym myślałem, bo to wygodniej mieć jedno konto do wszelkiego rodzaju wydatków budowlanych - raz że większa kontrola wydatków, dwa że nie będe się musiał zastanawiać jaka jest wysokość raty - domyślam się, że sami sobie pobiorą.
Ufff... ciężki dzień dziś był.
Plan na jutro - dokończymy wydawanie kasy (może kupię klej do bloczków?), o 12tej mamy geodetę, który ma wytyczyć dom, znajdziemy koparkę do wyrwania korzeni i na sobotę do zdjęcia humusu i wykopu pod fundamenty.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia