Dziennik Whisperów
No i nastał poniedziałek, 4 kwietnia 2005
Musze przyznać, że Luśka dziś pracowicie spędziła dzień. Najpierw pojechała do Radomia kupic resztę BK na ścianki działowe oraz nadproża (po drodze łapiąc gumę, co zaowocowało telefonem "Whisper, jak sie odkręca tę śrubę?"). Potem wpadła na dz... na budowę , gdzie okazało się że pomimo obietnic Monsieur koparkowy nie skończył przed południem. Tym razem jednak przywiózł ze sobą Czerwonego Niszczyciela (patrz ilustracja poniżej) oraz Kamaza, coby urobek na bok odwoził.
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/big_kopara.jpg
Ekipa w tym czasie kończyła kręcić zbrojenie, ustawiając je w malowniczą budowlę.
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/zbrojenie.jpg
Kiedy już Monsieur Koparkowy zabrał swój sprzęt i zainakasował 900 złotych wynagrodzenia, na placu boju pozostały "kupki" ziemi. A ja się teraz zaczynam zastanawiać, co z tym zrobić
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/cozrobic.jpg
Luśka się nie zastanawia. Narobiła górek i jest happy.
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/luska_piach.jpg
Jak koparka się wyniosła, to Ekipa zabrała się za kopanie pod fundamenty.
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/pod_lawy.jpg
Mówią, że może jutro pod wieczór dałoby radę wylać fundamenty To tempo mnie przeraża
Aaaaa... no i dziś wpłynęła pierwsza transza z kredytu, ratując mnie przed kilkoma następnymi siwymi włosami.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia