Dziennik Whisperów
7 kwietnia 2005
Z samego rana zadzwonił Szef Ekipy: "co oni k... panu sprzedali, ten Dysperbit to panie musiał k... na mrozie leżeć bo k... przemarzł i ni ch... nie idzie nim smarować. Powiedz im pan k... że mogą sobie to g... zabierać. Potrzebny jest dobry." Zrozumiałem, zajmę się. W końcu robię za zaopatrzeniowca. Telefon do hurtowni - przywieźć, oddadzą pieniądze, ale innego nie dadzą, bo wszystkie były w tych samych warunkach przechowywane, więc pewnie będzie to samo... Nic, kupię gdzie indziej.
Po drodze na budowę zaliczyliśmy jeszcze spotkanie w sprawie pokrycia dachu. Zobaczymy jak się sprawa rozwinie
Kupiłem Dysperbit, zamówiłem styropian na ocieplenie fundamentów, zawiozłem Luśkę na budowę - niech dogląda. Sam pojechałem na poszukiwanie folii do izolacji pionowej fundamentów i innych pierdółek (poszukiwanie, nie izolowanie). Wycieczka choć długa, była udana, zakupiłem 80 metrów bieżących folii 0,8 wydając 400 złotych No i tu nasuwają się pytania:
1. dlaczego o wielu rzeczach nie miałem pojęcia, że będą potrzebne
2. dlaczego nie było tego w kosztorysie
3. dlaczego jak było, to były inne ceny
4. dlaczego jak ceny się zgadzały, to ilości nie chciały
5. wszystko powyższe razem.
Wróciłem na budowę, okazało się, że faktycznie, zaczyna iść w górę.
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/scianafund1.jpg
Przyjechał jeszcze styropian, a my już byliśmy tak padnięci (Luśka inwestorowaniem, a ja zaopatrywaniem), ze przed 17tą zwinęliśmy się do domu.
Parę uwag co do Ekipy. Robią dość solidnie, bez opieprzania się. Używają dynamizatorów werbalnych (ch..., k...) w zakresie w miarę ograniczonym. Potrafią liczyć. Są silni. Czasem widzę gdzieś piwko, ale jedno na pięciu i to popijane na zasadzie pojedynczego szybkiego łyka między przeniesieniem jednej palety bloczków a drugiej.
Szef nadzoruje, przesuwa ludzi między ekipami, słowem zarządza, za to zorganizować swoich relacji z klientem nie potrafi Obiecywał nam już:
1. harmonogram prac
2. ofertę na ewentualne wykańczanie
3. zestawienie materiałów na kanalizację na poziomie zero
4. i jeszcze coś.
Realizacja na razie napotyka na trudności z przyczyn nieznanych.
Póki co problemów nie ma, ale może się (Szef) zdziwić, jak mu kiedyś powiem, że owszem, zaopatrzę go w to i owo, ale w ciągu pięciu dni... taki mam zagwarantowany termin w umowie. A one będzie miał pięć dni przestoju za które nie zapłacę...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia