Dziennik Whisperów
23 maja 2005
Ladies and Gentlemen... the Queen has arrived!
Okolice południa, czerwony dywan rozwinięty, resztki włosa na łysej glacy przygładzone, czekam... Luśka przysyła mi SMSa czy już. Odpowiadam: "nie". Mija parę minut, wychodzę przed bramę, rozglądam się... nic. Jeszcze nic. Luśka znów SMSuje "Ale jak to nie". No skąd się takie baby biorą Przecież napisałem że nie, więc nie. Odpowiadam: "jeszcze nie przyjechali" i oddaję się oczekiwaniu. Przestępuję z nogi na nogę, wycieram zakurzone buciory robocze o tył nogawek od spodni... czekam...
Luśka dzwoni. Cholera, co ona mi głowę zawraca, przecież ja czekam. Pyta się, czy już. No jak już jak jeszcze nie. Nagle... Jezzzzzzzuuuuuu!!! JADĄ!
Jej wysokość królowa Ahi Senator Sunset znana także jako Gerard Shingle Sunset. No, jak królowa to królowa, imion może mieć milion.
Królowa jak na koronowaną głowę przystało, przyjechała Mercedesem.
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/queen_merc.jpg
Kierowca spytał "to gdzie to rzucamy?" We mnie się zagotowało (moją królową będzie rzucał?) i mówię "chyba kładziemy". Jeden z Dachmenów zaproponował - na dach, w sumie rozsądnie gadał :)
Obie strony wygłosiły przemowy, podpisano dokumenty, Merc pojechał, Królowa została. Leży sobie na podwórku, a Dachmeni się powolutku do niej dobierają, rozpakowują, wnoszą po trochu na górę, na dach.
Łażę sobie, przyglądam się. W końcu pierwsza to taka w Rzeczypospolitej... Hej, pionierem być... Patrzę, na przyszłym tarasie oparty stoi segment blachodachówki, którą Dachmeni wzięli do testów, tej brązowej. Ale ona taka jakaś... zupełnie jak Królowa wygląda. Podchodzę, badam, nosem kręcę, pod nosem mruczę. Biorę w końcu i przystawiam tej przywiezionej. No k***a m*ć, przecież to identyczne jest Złe przywieźli Lecę na przód domu, tam gdzie opakowania i... Sunset napisane, po angielsku zresztą. No to jak to? Sunset a taki sam jak ten co mieli, ten brązowy? Może Luśka coś namiesz... O rany... przecież jak Luśka to zobaczy, to mnie zabije. Statka zabije. Dachmenów puści wolno, ale co z tego jak ja zabity bedę? Idę jeszcze raz obejrzeć, przystawiam, no jakby nie patrzeć to identyczne jest. A tutaj zaczynają już montować na dachu.
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/queen_lay1.jpg
Krzyknąłbym "STOP", ale tchu mi braknie. I głupio tak jakoś.
Nic, jadę po Luśkę...
Jesteśmy z Luśką na budowie. Wyspowiadałem się po drodze, widać że też trochę zdenerwowana, nie chce o dachu rozmawiać. Dojeżdżamy, okazuje się, że prawie całą jedną połać dachu zrobili.
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/queen_almost.jpg
Luśka patrzy, ogląda, podoba jej się. Mi też, bo fakturka wyszła super. Tylko czy ten kolor będzie ok???? Kamień spada mi z serca, a za chwilę drugi, bo nagle widzę drugi kawałek blachy. Tym razem naprawdę brązowy. I już wiem - ten, który porównywałem z dostawą to był... sunset z dostawy, tylko jeden arkusz odłożony na bok . A ja mało zawału nie dostałem. Jednak sprawdza się, że facet na kolorach się nie zna...
No, to połać ma bardzo ciekawą fakturkę:
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia