Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    253
  • komentarz
    1
  • odsłon
    301

Dziennik Whisperów


Whisper

470 wyświetleń

2 czerwca 2005

 


No i mijają właśnie dwa miesiące od przysłowiowego wbicia pierwszej koparki

 

 


Perspektywa przekucia się pomiędzy komorami szamba przy użyciu meselka, młoteczka, tudzież wiertareczki była mało interesująca. Poradziłem sobie z tym przykrym uczuciem inwestując w młotowiertarkę (tak to się chyba nazywa) - kupiłem 1100 watowego Einhella Global. Do tego dorzuciłem okulary, żebym mógł potem widzieć, nauszniki, żebym mógł potem słyszeć - przypominam że kucie odbywa się wewnątrz szamba, które działa jak tuba, no i maskę na nos i usta, żebym w płucach musiał nosić jak najmniej betonu. Mój drugi stres wiązał się z zejściem tam na dół. Właz wygląda na przeraźliwie mały, sam nie wiem czy nie mam klaustrofobii, więc noc poprzedzającą operację "Wielkie Dziurawienie" przespałem dość niespokojnie, a tematyka zmor które mnie nękały była skrzyżowaniem snów młodego górnika i Czterech Pancernych.

 

 


Parę minut po siódmej rano byliśmy już na budowie. Wdziałem moje robocze spodnie, założyłem robocze rękawice, roboczą czapkę, robocze okulary, robocze nauszniki i roboczą maskę przeciwpyłową, a Luśka zrobiła mi zdjęcie.

 

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/maski1.jpg

 


Następnie udało mi się wsadzić do szamba drabinkę, po czym z tradycyjnym pancerniackim "załoga, do wozu!" opuściłem się w czeluść...

 

 


Czeluść okazała się byc mniejsza niż przypuszczałem, za to jaśniejsza - to było dobre. Czasu było mało - to było gorsze. Miałem półtorej godziny na zrobienie połączenia, bo umówiłem się, że jeśli nie zadzwonię do 8:45, to koparka do mnie przyjedzie i zacznie szambo zasypywać. Jak zadzwonię - to koparka jedzie gdzie indziej. A na pewno nie wlazłbym do środka mając świadomość, że nade mną jest metr z kawałkiem ziemi... I tak komora szamba zbytnio przypomina mi grobowiec. Tak więc zabrałem się do roboty, pierwszy raz w życiu operując SDSem, czyli wzmiankowanym Einhellem. Poszło mi chyba nieźle - po godzinie dziura była gotowa, przebiłem się też od razu przez ściankę drugiej komory. Potem tylko wycinanie prętów zbrojeniowych kątówką, wyrównanie otworów tak, żeby wlazła rura 160, wsadzenie rury, opiankowanie, GOTOWE! Wyszedłem na powierzchnię za pietnaście dziewiąta szczęśliwy że udało mi się wyrobić w założonym czasie.

 


http://whisperjet.republika.pl/dziennik/wyjscie_z_szamba.jpg

 


A koparka? Hmmmm... nie przyjechała W końcu zadzwoniłem do firmy skąd brałem koparkę, ale okazało się że nie dogadaliśmy się - oni myśleli że ja zadzwonię, jeśli koparka ma jechać do mnie, a skoro nie zadzwoniłem, to znaczy że koparka udaje się na tygodniowe roboty do Lesznowoli Oczywiście innej koparki "na już" nie znalazłem. Wkurzyliśmy się z Luśką i zaczęliśmy (to znaczy Luśka zaczęła) zasypywać sami... Ja pomęczyłem sie trochę z rozwalaniem kawałków starego fundamentu (tym Einhellem idzie cudnie), a potem zmieniłem Luśkę.

 

 


Wniosek na przyszłość - jeśli ustalam, że brak potwierdzenia jest potwierdzeniem, to należy potwierdzić tak czy owak

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...