Dziennik Whisperów
5 czerwca 2005
Znów maleńkiego grilla zorganizowaliśmy. Tym razem w roli głównego gościa (chociaż wszyscy goście byli równie ważni) wystąpiła Jagna, z którą już dwa razy wcześniej się umawialiśmy i zawsze kończyło się na niczym... Tym razem pilotowana przez Maluszków w końcu do nas dotarła. A fotoreportaż z grilla Luśka zmajstrowała i umieściła na PhotoSite... W Komentarzach jest gdzieś adres.
9 czerwca 2005
Jadąc na budowę zauważyliśmy, że "nasza koparka" wróciła z wygnania do Lesznowoli. Oczywiście wykonałem szybki telefon i po godzinie kopara zasypywała nam szambo, rozwoziła ziemię z wykopów pod dom tudzież wykopała większość rowu na doprowadzenie wody i odprowadzenie kanalizacji. Niestety ze względu na bliskość sosenki na trasie do studzienki wodnej jakieś 5-6 metrów będę musiał wykopać ręcznie.
Pod koniec dnia mieliśmy znów gości: najpierw slawob, potem Martka przywiozła pierwszego z Olimpijczyków (ale nie Olimpijek), czyli samego Maksimusa Wszechmogącego. Maksiu dokładnie obejrzał Whisperówkę ze szczególnym uwzględnieniem wyszukiwania dziur w ścianach. Ma do tego chłopak talent...
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/whisper_maksiu_martka.jpg
10 czerwca
Trzeba kupić rurę do wody. Po drodze na budowę wpadliśmy do sklepu w Głoskowie (duża reklama Viessmanna-czyżby firmowy?) - metr rury 40tki kosztuje 7 złotych. Nie byłem pewien czy to na pewno 40tka, pojechałem do Whisperówki i zmierzyłem. Ponieważ musiałem jeszcze na chwilę wpaść do Tarczyna zapłacić za zużytą do tej pory wodę, zaszedłem też do sklepiku hydraulicznego. Taka sama rura była tam po... 4 złote. Oczywiście nabyłem - jestem 100 złotych do przodu.
Zadzwoniłem też do hydraulików, którzy kiedyś zakładali mi licznik w studzience, czy by nie pociągnęli mi wody do domu. Po 10 minutach byli u mnie na działce. W poniedziałek z rana zrobią - cenę ustaliliśmy na 250 złotych.
Pozostało mi tylko wykopanie ręcznie rowu od miejsca gdzie skończyła go koparka do studzienki. Wychodzi mi tak sobie, bo idzie przez teren zasypany dzień wcześniej przez koparkę - obsuwa się
W niedzielę wpadnę późnym popołudniem, to dokończę ten cholerny rowek...
A! No i bociany się pojawiły w okolicy :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia