Dziennik Whisperów
Czy wiesz, że dziś jest święto narodowe Kolumbii? http://www.microstrategy.com/Education/Course_Search/images/flag_columbia.gif
Z zaległości: Okna już są :)
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/okna_juz.jpg
Sprawy bieżące
Ku mojemu wielkiemu zadowoleniu prace ruszyły z miejsca i to galopem. Rónocześnie robiła się dziś hydraulika i tynki.
Hydraulikę w ciągu dwóch dni zrobił nam Skrol, któremu oprócz gratyfikacji finansowej należy się także dobre słowo oraz polecenie go innym forumowiczom. Z wykonanej pracy jestem bardzo zadowolony, na pewno zlecę mu również biały montaż i zabawy w karton-gipsie przy tej okazji. Chciałbym z dumą zademonstrować najważniejszy fragment Sali Posiedzeń. Tu będzie mój Geberit
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/kibel_soon.jpg
Tynki... na ten temat to tutaj możnaby pisać a pisać Może dlatego, że zawsze byłem ciekaw jak to właściwie działa :) Dla spragnionych wiedzy - w końcu Dziennik Budowy oprócz funkcji towarzysko-sentymentalno-dokumentującej ma pełnić również funkcje edukacyjne - mały fotoreportaż.
Najpierw maszyna pluje taką gipsową mazią
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/tynk_1.jpg
Pluje dość wąsko, więc się to takimi "ścieżkami" układa
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/tynk_2.jpg
Kiedy już cała ściana jest zasmarkana tym gipsowym błockiem, do akcji wchodzi taka ogromna paca, którą się wszystko równa
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/tynk_2a.jpg
I w końcu mamy efekt końcowy - pierwsze otynkowane pomieszczenie
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/tynk_3.jpg
To takie dziwne uczucie - przestaje byc widoczna struktura bloczków, do której się już przyzwyczaiłem, przestają być widoczne szczelinki, dziurki i inne niedoskonałości powierzchni, znikają porozciągane po ścianie kable, i to wszystko zaczyna kryć sie pod równą płaszczyzną, którą będę oglądał przez najbliższych kilkadziesiąt lat. Kolejny krok do tego, żeby budowa zamieniła się w dom.
Dzisiaj o tynk wzbogaciły się garderoba i nasza sypialnia. Super...
Nieustająca epopeja bankowa
Dziś bank juz mnie nie tyle nawet wkurzył co osłabił. Jak to ujął Kaczor Donald "Tym z ryzyka to już się we łbach przerwraca". W związku z tym musiałem:
1. Dokładnie rozpisać na co poszła transza, z wyszczególnieniem kwot, faktur itd.
2. Napisać, na co zamierzam przeznaczyć następną transzę i ile te rzeczy będą kosztowały. A ja nie wiem. Coś tam napisałem, ale tak się to będzie miało do rzeczywistości jak krawat do furmanki.
Nie powiem co o tym sądzę, bo bym bana od Redakcji dostał za wyrażenia ogólnie uznawane za obelżywe, ale Raiffeisen ma u mnie minusa. Dużego. Bardzo dużego. W innych bankach uruchomienie kolejnej transzy jest w najgorszym wypadku na podstawie udokumentowania 60% transzy fakturami (BPH), a w najlepszym wystarczy wysłanie zdjęć z tego co się zrobiło mailem - żadnych faktur. Tymczasem R.Bank wymaga ode mnie nie wiadomo czego - trochę się czuję jakbym zdefraudował te pieniądze, niczego nie zrobił na budowie i przyszedł do nich po następną transzę. Czuję w tym niestety rękę rzeczoznawcy, który prawdopodbnie wycenił mi to wszystko "po swojemu" (już się na to mpb1971 skarżyła - ten sam rzeczoznawca), mając głęboko w d... że mój dach nie kosztował 15 tylko ponad 50 tysięcy (co widać na fakturach). Zresztą na tyle był planowany w kosztorysie przyjętym przez Raiffeisen przy zawieraniu umowy kredytowej.
Oczywiście transzy dziś się nie doczekałem... Może jutro? Kogo to obchodzi że mam od soboty nie zapłaconą fakturę za okna? W końcu dopiero niecałe dwa tygodnie minęły od dnia, na który chciałem żeby mi wypłacono transzę
Jeśli czyta to ktoś odpowiedzialny z Banku Kaczora Donalda zwanego inaczej Raiffeisen Bank - wstydźcie się!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia