Dziennik Whisperów
7 sierpnia 2005
Święto narodowe Wybrzeża Kości Słoniowej http://www.dog-cat-inter.com/ill/carte/flag_19.gif. Wszystkim Wybrzeżanom, Kościankom oraz Słoniom życzymy sukcesów w pracy i życiu osobistym.
Dziś pracowałem... śmy przy izolacji i ocieplaniu podłogi. Najpierw na mazniętą dwa dni wcześniej dysperbitem podłogę położyliśmy folię 0,3mm (kurde, to całkiem gruba folia jest), potem Luśka zasmarowywała połączenia z izolacją piono-poziomą dysperbitem, a potem Whisper wszedł na to wszystko z ciężkim sprzętem, czyli styropianem FS20 i narzędziami do obróbki wzmiankowanego.
Myślałem, że układanie styropianu to rzecz łatwa, szybka i przyjemna. Myliłem się. Oto kilka prawd:
1. Wszelkiego rodzaju podejścia kanalizacji wybitnie przeszkadzają w kładzeniu styropianu. Trzeba wycinać, przymierzać, docinać, przymierzać, szlifować, poprawiać, przymierzać. Dziury, które powstały za rurami Luśka zasypywała kuleczkami stropianu, który wcześniej ofiarnie tarła.
2. Idące po ścianie rurki przeszkadzają jeszcze bardziej, bo na większej długości. Trzeba wycinać, przymierzać, poprawiać...
3. Połączenie ściany i podłogi nigdy nie ma kąta prostego. Zawsze będzie tam jakieś coś, co zacznie nagle "podnosić" podłogę przy samej ścianie. Trzeba więc podszlifowywać styropian na końcach od strony ściany.
4. Po kolejnym przymierzeniu i docięciu styropianu ma się całe ręce w położonym wcześniej dysperbicie. Uwaga: po kilku godzinach zaschnięty dysperbit nie chce odejść od rąk i trzeba dość mocno szorować pod gorącą wodą...
5. Ostatni rządek wymaga zawsze przycinania każdego kawałka styropianu.
6. Dołujące jest to, że pierwsza warstwa zawsze się nieco chybocze. Niedużo bo niedużo, ale jednak chudziak nie jest idealnie równy i trochę to człowieka martwi. Na szczęście druga warstwa już to ustabilizowała i była prawie idealnie równa. Po trzeciej będzie chyba jeszcze lepiej.
Udało się położyć po jednej (z trzech) warstwie styropianu w dużej i małej łazienkce oraz pralni - kuchnia jutro. Rzutem na taśmę ułożyłem również drugą warstwę w dużej łazience. Układało się dużo łatwiej, bo odpadło szlifowanie przy narożnikach. Może też dlatego, że drugą warstwę układałem prostopadle do pierwszej.
Zrobiłbym może i więcej, ale przy docinaniu ostatniego kawałka płyty drugiej warstwy nie mogłem po ciemku znaleźć piły...
Zastanawiam się, jak robią to wylewkarze, skoro w jeden dzień robią ułożenie izolacji, styropianu i jeszcze wylewkę w całym domu. Albo ja robię to zbyt dokładnie, albo nie mam wprawy. Albo jedno i drugie.
A teraz zdjęcia: Tak wygląda kuchnia z ułożoną folią. To białe to rura od dokurzacza centralnego.
http://whisperjet.republika.pl/dziennik/folia_kuchnia.jpg
A tutaj duża łazienka po ułożeniu drugiej warstwy. Ten "nieułożony" kawałek w lewym dolnym rogu tak zostanie - tu będzie obniżenie na brodzik.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia