Dziennik Whisperów
2 września 2005
Dzień pracownika usług gastronomicznych i handlu tekstyliami, czyli święto narodowe Wietnamu http://jordan.fortwayne.com/jgbreak/fred/YaBBImages/flag/Vietnam.gif. Podziękowania za to, że za połowę ceny zestawu z McDonalds można zjeść dwa razy więcej czegoś dwa razy lepszego.
Dziś po prawie dwóch miesiącach umawiania sie z Panem Jarkiem od Rekuperatorów udało mi się z nim spotkać osobiście. Dodam, że wszelkie dotychczasowe spotkania odwoływałem ja, bo zawsze mi coś wypadało. A raz jak mi nic nie wypadło, to po prostu zapomniałem. Wstyd, prawda?
W każdym raziem dziś się udało. Pan Jarek od Rekuperatorów został nam sprzedany przez Maluszków, którzy mają zrobioną przez niego wentylację i rozprowadzenie powietrza z kominka. Maluszkowie byli pełni ochów i achów i... mieli trochę racji.
Facet się zna. Po prostu. Jak zaczął mówić, pokazywać, tłumaczyć, to zrozumiałem że on sie zna. Mimochodem wyjaśniło mi się parę kwestii co do których słyszałem albo "nie da się, bo...", lub "da się bez problemu". Chodzi przede wszystkim o rozprowadzenie gorącego powietrza z kominka razem z powietrzem wentylacyjnym z rekuperatora. Mówił jak to się zrobi i dlaczego będzie działało. Ten człowiek mógłby sprzedawać po domach dywany albo odkurzacze - jeśli robiłby to w takim samym stylu jak tłumaczenie zasad działania GWC, reku czy DGP, to zarabiałby kupę kasy
W trakcie rozmowy o projekcie naszej wentylacji wyszły pewne problemy. Otóż rury miały u nas iść strychem (tak to sobie wyobrażałem), ale u nas ocieplony będzie strop, a nie połać dachu. Czyli na strychu w zimie będzie zimno (powiedzmy tak samo jak na dworze), a w lecie będzie gorąco. Bardzo gorąco. Jak gorąco? Wejdźcie do samochodu zostawionego na słońcu. Temperatura powietrza: 25 stopni.Temperatura powietrza w samochodzie: 65 stopni I właśnie od gorącego powietrza na strychu będą się mocno nagrzewały przewody prowadzące powietrze do pomieszczeń. Są co prawda ocieplane, i to grubiej niż standardowo, ale to niewiele da - te 60-70 stopni będzie podgrzewało przewody, a powietrze wpadające do domu będzie coraz bardziej i bardziej gorące... W zimie patent byłby niegłupi, niestety tak będzie się działo tylko w lecie
Zaproponował inne wyjście - puścić rurociągi po drugiej stronie ocieplenia - w pokoju. Przez moment stanęły mi przed oczyma gustowne srebrzyste rury rozciągnięte po pokojach i muszę przyznać że mnie to trochę zmartwiło.
Oczywiście rury mają być zasłonięte płytami k-g. O, to już było lepiej, ale perspektywa opuszczania sufitu na 2,60 wciąż mnie nie bawiła.
I to opuszczenie będzie potrzebne tylko pod ścianami, tam gdzie będzie szedł rurociąg. Hmmm... no dobra, ja to już przeżyję, ale nie wiem co z Luśką Będę myślał. Luśka będzie na mnie krzyczeć, a ja będę myślał. Oddzwonię.
No i znowu te tabuny koni... to znaczy myśli zasuwających mi przez głowę Co na to karton-gipsiarze? A jeśli już zrobili sufity? Albo zaczęli? Ewentualny montaż rurociągów mógłby byc w połowie przyszłego tygodnia, ale co ja mam zrobić z k-gipsiarzami? Jadę na budowę - nie ma ich... Ufff. Coś mi się kojarzyło, że gipsokartonowcy mówili że ich w któryś dzień nie będzie - wynika z tego że myśleli o piątku. W sumie mi to nawet na rękę.
Telekonferencja z Luśką - krzyczy na mnie. No dobra, nie krzyczy, ale marudzi. Tłumaczę jak blondynce. Pomaga. "Dobrze, niech tak będzie, ale mi się to nie podoba." Ufff... Będziemy mieli wentylację...
Odezwał się też newdoor - chodziło o dopracowanie szczegółu, którego nie dogadaliśmy poprzednio. No i info, że na początku przyszłego tygodnia już będziemy mieli bramę garażową :) Newdoor zbiera plusy Jeśli chodzi o kontakt z klientem to 5/5.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia