Dziennik Whisperów
Do budowy podestu na strychu używam m.in. takich beleczek 5x10 - zostały mi po szalunkach czy diabli wiedzą po czym i leżą poskładane przed domem. Biorę sobie dziś taka beleczkę w jedną dłoń, druga beleczkę w druga dłoń... a tam gdzie odsłoniłem łazi sobie osa. Hmmm... pewnie przyleciała i łazi - niech sobie łazi. Ale cos mnie tknęło, odsunąłem następną belkę... oho! już ich tam było z 10-15. Jak mawiał por. Zubek, "odstąpiłem od wykonywania dalszych czynności". Chyba tam gniazdo mają
Przeszukałem forum i okazuje się że nie ja jeden miałem ten problem. Wyjść jest parę:
- wytruć (jest to jakieś wyjście)
- zabrać gniazdo i spalić (gniazdo jest pewnie między kantówkami więc raczej odpada szukanie...)
- zadzwonic po strażaków (ale czy to na pewno gniazdo? Może po prostu piętnaście os w jednym miejscu. Siedziały sobie, może ploteczki jakieś? Przyjadą strażacy i się śmiac ze mnie będą że paru os się boję.)
- zalać benzyną i spalić (ale ja potrzebuję tego drewna!)
- utopić je w coli (to mi się najbardziej podoba, bo nie musiałbym ich drażnić)
Eeech... mam problem.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia