Dziennik Whisperów
8 listopada 2005
Doszedłem do wprawy jeśli chodzi o elektryczność. Pamiętam już żeby wyłączyć bezpiecznik, na którym będę pracował. Pamiętam, żeby przypadkowo nie stykać kabla niebieskiego z żółto-zielonym, bo wywalam różnicówkę. Udało mi się dziś uniknąć zarówno wywalenia różnicówki, wywalenia esek, jak i zelektryfikowania mojej skromnej osoby.
Zdecydowanie najbardziej podoba mi się montowanie włączników. Ciach, ciach, ciach - przewody skrócone, kłap, kłap, kłap - końce odizolowane, cyk, cyk, cyk - wsunięte we włącznik, kable podgiąć, włącznik wsadzić, przytrzymać, przykręcić, krzywo, odkręcić, poprawić, przykręcić, krzywo, nie szkodzi, założyć ramkę, wsadzić plastik, założyć klawisz, JUŻ!
Do cięcia kabli i ściągania izolacji używam takiego ściągacza:
http://www.intra.biz.pl/images/foto-super4.gif.
Rewelacja, zwłaszcza jeślio chodzi o ściąganie izolacji. Bez tego bym się zamęczył. Działa super na drucie 1,5 czy 2,5 mm, na lince już trochę gorzej. Odizolowanie końca przewodu to 2 sekundy, razem z przymierzeniem się
Gorzej jest z gniazdkami, zwłaszcza podwójnymi - trzeba łączyć je wtedy między sobą, a przewody 2,5mm2 nie należą do takich, które się łatwo układają w puszce. No i nie ma tych sprytnych mocowań jak we włącznikach - tu trzeba niestety śrubkami przykręcać. Montaż gniazdek źle wpływa na opuszki palców (pokłute wszystkim co tylko z takiego gniazdka wystaje) i na kostki dłoni (obcieranie o mur - ślady krwi na świeżo wymalowanej ścianie są nieco denerwujące).
Ekipa Podbitkarzy pracowała dziś równie dobrze jak wczoraj, w rezultacie wzbogaciliśmy się o kolejne metry kwadratowe podbitki, zamontowane też zostały parapety zewnętrzne. Baaardzo zadowolony!
A ja wziąłem się za łupanie drewna. Siekierą, klinem, pięciokilogramowym młotem. Parę kloców porąbałem, ale teraz wszystko boli. Ze strachem myślę o całkiem sporym korzeniu, który czeka na jakąś formę podzielenia - do kominka cały nie wejdzie, zresztą nie udźwignąłbym go
Zdjęcia będą później, bo mi serwer ftp coś nie odpowiada...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia