Dziennik Whisperów
24 maj 2006
Cisza ostatnio nastała w dzienniku. Gdyby nie to, że dziś święto narodowe Erytrei , to pewnie by dalej cicho było...
A cicho dlatego, że jakoś mało się dzieje. Zauważyłem bardzo dziwną zależność postępu prac jakichkolwiek od posiadania wystarczającej ilości środków płatniczych. Inaczej mówiąc - kasy nie ma, to i robota się do przodu nie posuwa. A jak robota się nie posuwa, to i pisać nie ma o czym.
No, prawie się nie posuwa.
Zeznaję więc:
- po... 4 miesiącach przymocowałem trzy ostatnie listwy przy ościeżnicach.Wstyd...
- po... 5 miesiącach przyciąłem o pół centymetra ostatnie pięć półek w garderobie. Wstyd...
- bronią chemiczną truję pokazujące się tu i ówdzie ogniska wilczomlecza. Na szczęście większość to fałszywe alarmy - roślinki są jednak bardzo podobne jedne do drugich
- mrówki uparły się, żeby mieszkać niedaleko Whisperówki. Ze względu na brak planu zagospodarowania terenu wydałem kilkanaście decyzji odmownych popartych odpowiednim proszkiem rozsypanym w pobliżu nielegalnych mrowisk.
- mam już gustowny pojemnik na śmieci opróżniany dwa razy w miesiącu
- zostało juz raz odessane szambo. Jaka szkoda, że mnie wtedy w domu nie było Była Luśka, ale nie po,myślała o zrobieniu zdjęć.
- dom osiada. Można płakać, błagać, klękać, nie ma siły - wszystko pęka. I tak chyba będzie przez najbliższe dwa-trzy lata.
- przygotowuję teren pod rozwiezienie ziemi z tyłu domu na przód. Przygotowywanie polega na koszeniu trawy (bo trawnikiem tego nazwać raczej nie można) i wydłubywaniu tego, co się pod nią pokazuje wciąż i wciąż. A pokazuje się głównie pokruszony styropian w ilościach hurtowych. Jest ktoś chętny na granulat styropianowy?
- rosną zieloności. Wzbogaciliśmy się o bez (dzięki Janoush), poza tym nasze iglaste tez poczuły wiosne i prześcigają się w długościach przyrostów.
Nuda panie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia