zaległy dziennik łowcy krokodyli
17. Więźba
Początkowo miałem kupić drewno na więźbę w lesie. Andrzej pracował przy wyrębie i znał się na tym, więc miałbym gwarancję jakości. Sprawy się przeciągały, a ja nie byłem w stanie wszystkiego doglądnąć osobiście. Znalazłem przez internet namiary na kilka tartaków w okolicy. Dogadałem się z właścicielem jednego z nich, który najszybciej zareagował i odpowiadał na maile. Posiłkując się informacjami z forum i dostępnej literatury, zaprojektowałem i zamówiłem krokwie 8x16cm o długości 6m w odstępach 110cm. Do tego murłaty 14x14cm, jętki 5x12cm, łaty 4x6cm i kontrłaty 2,5x6cm i parę belek 12x12cm pod balkon.
Więźbę miał stawiać kuzyn Szymon, który z zawodu był stolarzem, a obecnie pracował w lesie przy wycince. Ze swoim młodszym kolegą Michałem, postawili mi więźbę pod moją nieobecność, przypinając najtańszą jaką udało mi się kupić folię wysoko-paroprzepuszczalną.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia