Budujemy na Wyspie - dziennik Kingi i Michała
Jedno co nam niezmiennie sprzyja od samego początku budowy to pogoda Wczoraj zalewaliśmy strop - dzisiaj jak na zamówienie deszczyk :) Wcześniej, przez cały czas murowania i szalowania było ładnie, jak padało, to wieczorem, albo tylko chwilę... Jeszcze wcześniej - w czasie wykopów było pięknie, a zaraz po zalaniu ław - deszczyk :) Chyba mamy jakieś chody tam na górze
Z mniej przyjemnych rzeczy: tak właściwie, to jesteśmy........ nie powiem, bo nie będę się wyrażać... To po to tyle czytam forum, muratora, itp, gadam z ludźmi, żeby potem nie dopilnować??? W ubiegłym tygodniu będąc na budowie, coś nas tknęło: czemu ten fundament pod komin taki mały? Zmierzyliśmy - faktycznie - zamiast 120x120 cm ma 80x80 O rany, jakim cudem tego nie zauważyliśmym Kurka, może nie powinnam się tu przyznawać, toż to wstyd Dodam, że to jeszcze robota majstra, którego wywaliliśmy... ufff całe szczęście, aż strach pomyśleć jakie kwiatki by nam jeszcze stworzył
Kolejny błąd inwestorów: zapomnieliśmy o kanalizacji w garażu W projekcie nie było, my chcieliśmy zrobić i się zagapiliśmy a garaż już zasypany i ubity... Chyba jednak za dużo mamy na głowie... aż się boję myśleć co będzie przy wykończeniu
Wybraliśmy wykonawcę przyłącza wodnego - tak jak się spodziewałam, będzie to ta sama firma, co robi kanalizę: zażyczyli sobie 4,5 tys. za przyłącze z obsługą geodezyjną, odbiorami, itp. itd. W porównaniu z 6 tysiącami pana nr 1 (bez geodezji!) to spora różnica, pan nr 3 się nie odezwał, chociaż miał dać wycenę tydzień temu
(Benicio - to Twój kuzyn!), a więcej nie mam czasu szukać
A tak poza tymi wszystkimi "drobiazgami" to nasz domek jest śliczny !!! Nie wyobrażacie sobie (...a zresztą, pewnie większość z Was to wie...) jakie to jest uczucie po raz pierwszy wejść na pięterko, spojrzeć na okolicę z wysokości naszej sypialni W takich momentach bledną wszystkie problemy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia