Budujemy na Wyspie - dziennik Kingi i Michała
Melduję, że wczoraj został ostatecznie zamknięty stan surowy i że została zaliczona pierwsza noc w naszym domku Nie było wprawdzie jakoś strasznie romantycznie, nie było świec, wina itp. bo przyjechaliśmy późno a wstać trzeba było o 5, ale i tak czuję się niesamowicie
W ogóle wczoraj był bardzo udany dzień. Po paru tygodniach walki tylko z wylewkami i poprawiania dupereli - w końcu porządnie ruszyło do przodu: na budowie zlądowały jednocześnie 3 ekipy: okniarze, drzwiarze i elektrycy. Rezultat to wstawione drzwi i okna oczywiście i okablowane ponad pół domu Nie ma to jak sprawna ekipa - przyjechało tych elektryków sześciu, konkretni, myślący, no i jak widać szybcy :) a spieszyć się trzeba, bo w poniedziałek ruszają tynki :)
Z tą elektryką, to tak wyszło w ostatniej chwili - miał to robić Michał, ale ponieważ był obsuw z wylewkami, poza tym dostał mniej urlopu niż się spodziewał, poza tym wyszło trochę dupereli do poprawienia, no i okazało się, że się nie wyrobi z czasem Trudno... niestety trochę zachwieje to naszym budżetem ale z drugiej strony patrząc na pracę panów elektryków nawet mi aż tak nie żal - są warci tego co biorą
A okna i drzwi są przepiękne Nie mogłam się wczoraj nazachwycać Szczególnie bałam się o drzwi - po obejrzeniu drzwi Dziadka u Docenta na szczęście są ok :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia