Budujemy na Wyspie - dziennik Kingi i Michała
A tymczasem... od jakichś 2 tygodni sen z powiek spędza mi wybór farby Problem: czy kupować droższą i liczyć na to, że przez jakieś 10 lat będzie spokój z malowaniem, czy tańszą - i liczyć na to, że wcale nie jest od tej droższej gorsza...
Jedną mądrą rzecz mi doradził Kroyena: jak wokół będą budowy - a będą na pewno, to i tak będzie się kurzyć i brudzić, a jak mam i tak malować drugi raz za 2 lata, to przy tańszej mniejsza strata I tego się chyba będę trzymać, bo jakoś szkoda mi trochę wydać 3 tysiące na farbę
Przymierzałam się, żeby w sobotę albo niedzielę zacząć malować, przynajmniej ze dwa pokoje na poddaszu, ale chyba nie zdążę podjąć decyzji... bo jeszcze trzeba będzie wybrać kolory... wprawdzie mniej więcej wiem, co chcę, no ale ostateczna decyzja łatwa na pewno nie będzie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia