Wybudujemy dom. Nasz Dom. Dziennik Joli i Piotra
Ogrodzenie
Część Pierwsza
W proces grodzenia naszego "kawałka pola" zaangażowaliśmy się prawie wszyscy. Ja, żona, synek, rodzice, jeden wujek i jeden dobry dobry znajomy, a konkretnie to jedgo niezastapiony duży samochodzik No i oczywiście ekipa montażowa, stolarz i sąsiedzi, którzy użyczyli prądu, dali dostęp do wody i służyli pomocą, dobrą radą i słowem
Na początku kwietnia, tuz przed przylotem mojej sister, pozdrowienia, po kilkunastu rozmowach telefonicznych, wycenach, spotkaniach z fachowcami, podjęliśmy decyzje i zamówiliśmy solidną ekipę do naszego ogrodzenia. Miało być siatkowo, ale ze względu na koszty stało się betonowo. Mój projekt ogrodzenia zakładał, że elewacja frontowo będzie się składać z jednej pełnej płyty betonowej plus ogrodzenie ze sztachetek i do tego ozdobne betonowe ozdobne słupki. A pozostała cześć ogrodzenia dwie płyty pełne i trzecia na wzór sztachetek. Wybraliśmy ekipę, która przyjechała na miejsce i pomierzyła co i jak ma byc zrobione. Ustalilismy termin i wytyczne co do uskoku, nierówności terenu. Tego obawiałem sie najbardziej. Jak sie okazało od przodu ku tyłowi działki jest prawie 1,5 metra róznicy terenu.
Ale zanim ta solidna ekipa od Pana Krzyśka wkroczyła na nasze pole, my rodzinnie, przygotowywaliśmy nasze frontowe ogrodzenie. Zamówiłem u stolarza sztachetki na część frontową, bramę i furtkę. W międzyczasie teściowie kupili profile na bramę i furtkę i podrzucili do jakiegoś naszego "wujka" (???) celem pospawania i uczynienia z tych prostych profili naszej bramy i furtki. .
Brama i furtka "modelowała" się, a My odebraliśmy zamówione sztachetki na bramę i furtkę - 50 sztuk na 150 cm i 9 gotowych do wsunięcia pól ze sztachetek o długości jednego metra przytwierdzonych do łach(nowe słowo). Wszystko miało się zmieścić w felcu (nowe słowo)naszych betonowych słupków. Ale najpierw trzeba było to pomalować i tu Zaangażowaliśmy się wszyscy. Kto został najdłużej przy malowaniu ponad 150 sztuk sztachetek, nie musze chyba mówić ? Śniły mi się po nocach po drugim malowaniu, i w duchu dziękowałem, że nie ogrodziłem tak dookoła.
A tak wyglądały nowiuśkie komplety przed malowaniem:
Przywiezione na dwa razy
Stolarz sie nie wyrobił na czas
http://images6.fotosik.pl/174/028698019c2dcdb9med.jpg
http://images6.fotosik.pl/173/83cbef055aacab20med.jpg
http://images6.fotosik.pl/173/0504bdbee67f3cb9med.jpg
W procesie malowania aktywnie uczestniczył nasz synek
Pomalował - słownie - niecała jedną sztachetke
http://images6.fotosik.pl/173/23a215d5c4e02c6f.jpg
A i My nie byliśmy wcale gorsi.
W końcu przepełniała nas radość z tworzenia pierwszego wspólnego ogrodzenia.
http://images6.fotosik.pl/174/0834e76fdbae88c6.jpg
http://images6.fotosik.pl/174/f12d0468191dea0amed.jpg
Tu sztachetki na brame i furtke czekaja karnie do malowania przez właścicielke
http://images6.fotosik.pl/176/ef086e41c6967798med.jpg
Tu musiałem zawęzić warsztat, bo zaczęło padać.
To już na nastepny dzień.Malowanie po raz drugi.
Zostałem sam na placu boju
Na ostatnim planie brama i furtka już z przykręconymi sztachetkami
http://images6.fotosik.pl/173/faea6d644de183ebmed.jpg
Warsztat pracy - użyczona przestrzeń w stodole u teścia
http://images6.fotosik.pl/176/81059c8f1b2ff0ccmed.jpg
A tu sobie wszystko schnie
http://images6.fotosik.pl/173/2c5fc2ce60bdc390med.jpg
A tak mniej więcej wyglądały gotowe, które odkładałem na boczek.
To coś obok przęsła było kiedyś betoniarką
http://images6.fotosik.pl/173/76ce4cc051dace5dmed.jpg
Pomalowane i czeka na transport na działeczkę.
To działo sie na początku kwietnia. Mam opóźnienie, ale postaram się to nadrobić.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia