Wybudujemy dom. Nasz Dom. Dziennik Joli i Piotra
Oczywiście Bramę i Furtkę trzeba jeszcze pomalować. Zakupić szyld do furtki. Wstawić zamek. Pomalować sztachetki jeszcze raz. Potem pomalować lakierem bezbarwnym. Przytwierdzić pola do słupków. I takie tam. Wszystko to odbywa się obecnie. Razem z walką z melaminą i deszczami. Studnią, a kończeniem ogrodzenia. Architektem, energetykiem.W myśl zasady - pańskie oko, konia tuczy - staramy się bywać na działce codziennie
Przedwczoraj załatwione dwie, właściwie trzy sprawy
W piątek zadzwonił bardzo miły i uprzejmy Pan z energetyka. Zgodnie z wcześniejszą rozmową zadzwonił, żeby poinformować mnie o możliwości odbioru osobistego warunków dostawy energii, które właśnie wyszły z ich ręki Dzięki Bogu - pomyślałem.
Szczęśliwy pojechałem dopiero we wtorek - okoliczności losowe - i po długiej, aczkolwiek nad wyraz korzystnej merytorycznie dla mnie rozmowie z tym miłym Panem odebrałem pismo, które stanowi :
- odpowiadając na wniosek ..... informujemy o zapewnieniu dostawy energii elektrycznej o mocy 14 KW na poniższych warunkach ... projektowane złącze kablowe zasilane z projektowanej stacji transformatorowej ...
Właściwie mam to co chciałem. Zapewnienie o dostawie energii - potrzebne do wystąpienia o pozwolenie na budowę. Skserowawszy ten ważny dokument udałem się do architekta, celem dorzucenia go do tych wszystkich papierków, tak skrzętnie gromadzonych do pozwolenia na budowę. Centralę energetyka i umowę zostawiłem sobie na koniec. Z tego co wiem Pan Tomasz osobiście wczoraj złożył komplet dokumentów w Starostwie i czekamy na pozwolenie na budowę
Potem wizyta w centrali w energetyku w celu podpisania umowy. Niestety, w związku z tym, że jest to projektowana dopiero inwestycja i że troszkę zamieszania wynikło z pojawieniem się tylu nowych odbiorców, do podpisania umowy potrzebna masa dokumentów, w tym pozwolenie na budowę. W związku z tym czekamy. Od momentu podpisania umowy zakład ma 18 miesięcy na zrealizowanie umowy o przyłączę prądu. Mnie się nigdzie nie spieszy. Ważne, że na radzie podjęli decyzję o rozbudowie sieci i budowie osobnego dla nas transformatora i że jakoś samo to idzie. Bez problemów. Nie zapeszając. Dzwoniłem do pozostałych sasiadów, z tą radosną nowina i , ze mogą też odebrać warunki z elektrowni. Że juz sa
Potem podjechałem do producenta zamówiłem dreny do studni. 80 cm wysokości i 80 cm szerokości. Jak ja tam wejdę ? – myślałem. 4 sztuki - cztery stówki. Skądś to znam Już to było. Cholerstwo ciężkie jak diabli. Jedna drena waży podobnież około 400 kilogramów. Jak to facet wrzucił na żuka to myślałem, że mu się zarwie. A jechał wolniej niż jakby go ciągnął koń jaki. Mówię wam. Ale szczęśliwie zawiózł mi to na działkę. Spuściliśmy je po balach i całe spokojnie wylądowały obok płotu. Przykrycie i hydrant do kupienia w późniejszym czasie.
http://images6.fotosik.pl/179/0fa7378ba0fec7bamed.jpg
Dreny niedługo czekały na wkopanie, ale o tym później …
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia