Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    64
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    264

Wybudujemy dom. Nasz Dom. Dziennik Joli i Piotra


Jako, że mam troszkę zaległości ...

 

 


Troszkę retrospekcji z ostatnich dwóch tygodni i przed otrzymaniem pozwolenia na budowę.

 


Są zdjęcia z prac na działce więc trzeba uzupełnić dziennik

 

 


Ale najpierw efekt naszej pracy w przedostatni weekend

 


Praca zespołowa z udziałem nas - sztuk trzy, szwagra lat naście i teścia - operator ciągnika marki Władimirec

 

 


14 czerwca

 

 


http://images6.fotosik.pl/216/2883439722cb31d8med.jpg

 


http://images6.fotosik.pl/217/bcb0985662fbbd30med.jpg

 


Szanowni rodzice mojej żony okroili swoje zasoby leśne i uzyskane w ten sposób drzewo zawieźliśmy do tartaku, gdzie w magiczny sposób, za odpowiednia oczywiście opłata, zamieniły się w nasze deski, zdaje się, że tak potrzebne do budowy Dwa kursy do tartaku, sobota intensywnej pracy i tak z trzech metrów zawiezionego drzewa wyszło około dwa metry desek dla nas. Ułożone za domkiem schną przy słodkim brzęczeniu pszczół z pobliskich uli mojego teścia. Na sam początek powinno wystarczyć. Majster, Pan Henio potrzebuje około metra na szalunki pod fundamenty. Trzeba będzie jeszcze raz podjechać, jak teściu okroi jeszcze swoje zasoby koszt przerobu - 70 PLN za metr sześcienny, bez względu czy to deski, czy krokwie. W tartaku koło mnie za metr desek usłyszałem cenę 500 PLN. Tak więc opłaciło się i to bardzo. Gorzej jak teściu wystawi rachunek za swoje drzewa, które spuścił

 

 


A propos pszczól…


Nie potrzebuje ktoś pysznego miodku z pasieki od mojego teścia ???


Palce lizać !!! POLECAM !!!


Sprzedaje w przystępnej cenie !!!…

 

 


A wcześniej ...

 

 


24 maja

 

 


Nasza, moja działkowa duma - świerki - dostały okrycie z kory i czarnej foli co by nie męczyły ich chwasty i inne takie, a i wody miały więcej przez wilgoć utrzymującą się przez korę. Zamierzenia były proste. Kupić folie i korę i przykryć na całej długości pod drzewkami . Zastanawiałem się tylko ile tej kory potrzeba na te dziesięć świerków. Naiwny kupiłem trzy worki I po wyłożeniu foli, która dostaliśmy od znajomego za darmo, hurra, wysypałem pierwszy worek i już wiedziałem, że będę tego potrzebował znacznie, znacznie więcej niż tylko te trzy. Pojechałem do Leroya i dokupiłem 11 I starczyło na styk.

 


Koszt : 14 worków po 9,90 plus 20 metrów foli - za darmo.

 


Efekt jak na zdjęciach:

 

 


http://images6.fotosik.pl/216/f6529d5e132d098f.jpg

 

 


http://images6.fotosik.pl/216/36ddd1c8a02a1b3a.jpg

 


Drzewka wspaniale prezentują się przy naszym płocie. Choć jedno jeszcze nie ruszyło z przyrostem, a drugie straciło w niewyjaśnionych okolicznościach czubek pozostałe zieloniutkie, z długimi przyrostami na gałązkach wyglądają wspaniale. Myślę, że mam rękę do sadzenia. Nie mogę się doczekać następnych nasadzeń. Oczywiście pewnie to też zasługa częstego podlewania. Oczywiście wodą z naszej studni Na razie nie wyschła, dostała nawet czapeczkę, ale o tym potem, choć eksploatacja jej wzrosła, choćby dlatego, że nasi sąsiedzi, Ci dalsi, ruszyli z ogrodzeniem swojej działeczki.

 

 


http://images6.fotosik.pl/217/ae7c422997b09580med.jpg

 


Niech im ta woda idzie na zdrowie. Bardzo sypatyczni młodzi ludzie. Grodzili swój "kawałek pola" popołudniami po pracy przy asyście naszego syna, który zaangażował się do wkopywania słupków wraz z sąsiadem. Powoli, powoli, dniem, za dniem stawały coraz to nowe słupki, głęboko osadzone i mocno podlane betonem. Ugadaliśmy się, uśmialiśmy z nim, że hej. Spoko ludzie. Myślę, że podtrzymamy dłużej nasza znajomość.

 


Nasze dzieci juz się zaprzyjaźniły, i to bardzo, czego efekt widać na zdjęciach

 


Sterty piachu obecne wtedy na naszej działce umożliwiały im te górskie wspinaczki A swoją droga, żeby panna latała za chłopakiem ? Dziwne czasy. Ale może to przyszła żona naszego Filipka ?

 

 


http://images6.fotosik.pl/217/44852fa1c5f3bb9a.jpg

 


http://images6.fotosik.pl/217/19c2fde10737f6demed.jpg

 


I powiedzcie sami, czyż nie urocza jest ta mała ???

 

 


http://images6.fotosik.pl/217/b63bc303eac58d28.jpg

 


http://images6.fotosik.pl/217/bdd4b585bf1e0e9bmed.jpg

 


Drugi sąsiad też nie próżnuje i kończy sobie bramę i furtkę. Sztachetki kupił od tego samego stolarza co ja. Tylko na inny kolorek sobie chłopak pomalował. Bardzo ładny zresztą.

 


Lada dzień po niedzieli przychodzą do niego fachowcy do budowy jego domku. Jak na razie po skończeniu ogrodzenia, też zamówił sobie ziemi i nawiózł na swoja działkę. Był okres, że obydwie działeczki wyglądały okropnie. Jeden wielki krajobraz księżycowy. On zamówił 20 samochodów ziemi. U mnie weszło troszkę mniej. Ale na szczęście obaj już mamy wyrównane, chociaż nie do końca. On wytyczył juz budynek i nawiózł bloczków, tak więc wyprzedził mnie w budowie, ale do nas może wpaść na kawkę w przytulnej, wyremontowanej melamince, pachnącej świeżą farba i pół nowym gumolitem

 


Na zdjęciu rabotają z naszym wspólnym sąsiadem, Tadziem, urodzonym na tej ziemi który pomaga nam jak może. Służy nam radą, prądem, narzędziem i fizyczna pomocą. Jesteśmy straśnie zadowoleni. Jak dotąd można na niego zawsze liczyć. Przypilnuje, przechowa, pomoże i doradzi. Dzięki wielkie Panie Tadku !!!

 

 


http://images6.fotosik.pl/217/3758dfef095a4df1med.jpg

 


Kilka słów co do równania naszej działeczki.

 


Takie były plany i zamierzenia przy stawianiu ogrodzenia, żeby tak od połowy dosypać ziemi i wyrównać. Jak się potem okazało, ziemi potrzeba było duuuuuużo Dopóki nie przyjechał pierwszy samochód, nie wiedziałem, że około 12 ton ziemi to kupecka, leząca pod płotem. Na składzie za extra ziemie powiedzieli mi 50 PLN za tonę. A tona to prawie tyle co na taczke Więc się przeraziłem.

 


Ale na szczęście po raz kolejny przyszedł nam z pomocą kolega Zbyszek wraz ze swoim sprzętem i pracownikami i w miarę swoich możliwości zaczął nawozić nam na działkę ziemię.

 

 



15 maja

 

 


Najpierw przyjechała kupa gnoju

 

 


http://images6.fotosik.pl/217/d064654048418df2med.jpg

 


A konkretnie duży samochodzik ziemi spod pieczarek. Do nawożenia, do trawy oczywiście. Bałem się, że samochód się zakopie, ale poradził sobie bez trudu i zmieścił się w bramie. Dobrze, że wujek się pomylił i zrobił ją nieco szerszą, tak o 40 cm, bo auta przy wwożeniu ziemi miałyby problem z wjazdem. Pieczarek niestety nie było Wybrali wszystkie. Troszkę zapodawało gnojem, ale tak do przeżycia. Dopóki nie przegniła tak po miesiącu, kiedy mieszałem z ziemią i rozwoziłem taczką pod płoty i na tył działki Normalnie czułem się jak rolnik. Myślałem, że nos mi urwie, a smrodek rozszedł się na pół okolicy.

 

 


Potem było troszkę przerwy, a potem nasz kolega na koparce przyjechał i zebrał humus koło melaminy i studni. Usypał kopczyk, który przez dosyć długi czas stanowił doskonałe miejsce do zabawy dla naszego syna i punkt widokowy na pobliska okolicę Tą super ziemie celowo odłożyliśmy na bok, żeby wysypać ja potem na wierzch tej nawiezionej. I stopniowo zaczęły przychodzić samochody z ziemią. Ładną czarną ziemią. U mnie pod humusem był piach. Czasami siwy, a czasami wręcz biały czy żółty. Wiec taka dostawa ziemi była w sam raz.

 

 


24 maja

 

 


http://images6.fotosik.pl/217/785201c04800130fmed.jpg

 


http://images6.fotosik.pl/217/c97c90fc7377de48med.jpg

 


I pierwsze kupki ziemi

 


Chyba za pierwszym razem przyjechało pięć samochodów. Na początku liczyłem, ale potem straciłem rachubę. Ta ziemia była super. Tu anegdotka. Jak zaczęto wozić do mnie ziemię, nagle pół okolicy zapragnęło mieć też więcej ziemi u siebie. Składano niecne propozycje do mojego kierowcy, co by wysypywać wszędzie tylko nie u mnie. Ale wichrzyciele nie dali rady.

 

 


http://images6.fotosik.pl/217/118e95d8830816d5med.jpg

 


http://images6.fotosik.pl/217/a9d4c4245b85e3dfmed.jpg

 


Potem zaczęła się budowa galerii za Auchan. I dopiero się zaczęło. Ogólny szał na ziemię. Ziemia była licha. W większości glina. Ale możecie mi wierzyć. Wożono ja wszędzie. Gdzie kto chciał. Jak przejeżdżało się przez wioski wokoło Auchana na wielu posesjach wyrastały kupki piachu, gliny a miejsca z tabliczkami - przyjmę gruz i ziemię - były wprost zasypywane do wysokości tabliczki. Oczywiście nie ma nic za darmo. My na szczęście spotkaliśmy znajomego, który woził tą ziemie i za przysłowiowa, tylko, flaszkę podrzucił nam siedem razy tej ziemi.

 

 


http://images6.fotosik.pl/217/a873c1d925f96cc8med.jpg

 


http://images6.fotosik.pl/217/d922e5d4c7de6334.jpg

 


http://images6.fotosik.pl/217/b174224a1aef5b58med.jpg

 


http://images6.fotosik.pl/217/2330ec1bbc0f7cad.jpg

 


6 czerwiec

 

 


W tak pięknych okolicznościach przyrody, (te cudne sterty piachu ) zrobiliśmy pierwszego grila Oczywiście zaprosiliśmy kilku przyszłych sąsiadów. W sumie było nas czworo. Przyszli budowniczowie, sąsiedzi z jednej przyszłej ulicy. Strach powiedzieć ile wypiliśmy toastów za nasze przyszłe sąsiedztwo Impreza była super. Zorganizowana na szybko, a trwała do późnej nocy. Karkóweczka mojej żony - słynna na cały powiat. Zimna wódeczka i dylematy. Jak nazwiemy nasza ulice ? Nam najbardziej spodobała się nazwa, której niestety nie mogę przytoczyć, bo forum nie przepuści takiego słownictwa. Było super i nawet po zmroku nie przeszkadzał nam brak prądu czy jakiegokolwiek światła.

 

 


http://images6.fotosik.pl/217/3b23d5d8855f81c4med.jpg

 

 


10 czerwiec

 

 


Ziemia poleżała w stosach, aż przyszedł czas na równanie.

 


Oczywiście ku niezadowoleniu mojego syna.

 


Kolega znalazł wreszcie czas i wysłał swojego pracownika z koparką do wyrównania naszego księżycowego krajobrazu.

 

 


http://images6.fotosik.pl/220/800fc4f33ad59720med.jpg

 


Piszę, że nasz synek był niezadowolony, bo podobały mu się te góry po których się wspinał. Aż cud, że nogi na nich nie skręcił. Szybko jednak zapomniał o żalu po stercie piachu, kiedy tylko Andrzej wsadził go do koparki i zaczął razem z nim równać teren na naszej działeczce.

 

 


http://images6.fotosik.pl/220/f629afcf4760f23emed.jpg

 


http://images6.fotosik.pl/220/6b08dbe4ede5bee9.jpg

 


Niestety.

 


Czas leci nieubłaganie. Zegar wybił 18-tą i kolega Andrzej, choć nie skończył równania, zabrał koparkę i pojechał do domku. Została tylko sterta z humusu do rozplantowania po działeczce. A oto efekt jego pracy. Kilkaset ton ziemi i gliny wtłoczonej w nowe miejsce. Ani śladu po tych górach ziemi i gliny.

 

 


http://images6.fotosik.pl/220/6dd95d6924e05c93.jpg

 


21 czerwiec

 

 


Kiedy przyjechał w zeszłą sobotę dokończyliśmy pracę. Jak się okazało potrzeba było jeszcze trzech samochodów ziemi, która dowieźliśmy. Całość ziemi, super czarnej ziemi, została porządnie zmieszana z obornikiem i rozsypana po całości równanej działki. Porządnie wyrównane i rozjeżdżone. Gdybym miał równać to ręcznie to chyba zajęło by mi to rok.

 

 



Dzieki wielkie Zbyszek. !!!


Za wszystko do tej pory !!!

 

 

 


http://images6.fotosik.pl/220/f21091eee65d61c8.jpg

 


A ta czerwona kreseczka na zdjęciu to tyle ile zdążyłem w zeszła sobote po wizycie koparki zagrabić i wyrównać. Pozbyć sie śmieci, korzeni perzu i kamieni. Przygotowywałem już grunt pod przyszły trawniczek. Ciężka praca. Motyka, łopata, taczka i grabie. Pot lał się strumieniem. Ale powiedzmy sobie szczerze. I tak całą grubsza robote odwaliła za mnie koparka. Teraz, takie grabienie, to już sama przyjemność. Reszta pola w miare możliwości póżniej. Może dzisiaj wieczorkiem

 


Obiecałem mamie pomóc przy remoncie u nich w domku. Sufit już powiesilismy. Jeszcze gipsówki (Oj będzie się kurzyło !!! ) i panele i malowanie. Damy radę !!! Co nie tato?

 

 


Wszystkiego dobrego z okazji dnia ojca !!!

 

 


A mnie mój synuś taka laurkę dzisiaj zrobił :

 

 


http://images6.fotosik.pl/220/32c2934191a19a6fmed.jpg

 


A środku takie to własnoręcznie pisane życzenia ...

 

 


http://images6.fotosik.pl/220/2a9d194fdf916f53med.jpg

 


Wzruszyłem się bardzo.

 


Zapomniał chłopak, że dzisiaj dzień ojca i rysował na prędce laurkę.

 


Sam wyciął serduszko i pomalował(z jednej strony ) na czerwono. Sam ułożył tekst życzeń i sam go napisał !!! Ma tylko 6 lat. Więc dumny jestem z niego jak paw. Juz czyta i pisze sam !!! Nie ważne, że z błędami Zeskanowane zdjęcie tego nie oddaje, ale chłopak naprawde sie postarał.

 

 

 

 

 

 


A pamiętacie mój kibelek ?

 


Teraz ustawiony już na podsypanej ziemi. Usytuowany w rogu za melaminą. Pod spodem wykopałem taki głęboki dół, że zaczeła nachodzic woda. Więc niejako mamy kibelek z woda do spuszczania. Pomalowany dwa razy drewnochronem. Dostał gumolit w extra wzorek do środka. Nowa wygodną deskę, uchwyt no i zamknięcie.

 


No i suuupeeer !!! Sąsiedzi na grilu korzystali i oglądali się za gałka do spłukiwania wody.

 


Taki mamy kibelek !!!!!!!!!!!!!!

 

 


http://images6.fotosik.pl/217/f9a7e7b9d424571e.jpg

 


A nasza droga tez zmieniła wygląd.

 


Na kolejnym wspólnym zebraniu sasiadów zobowiązałem się do zorgaznizowania wjazdu na nasza drogę. Chodziło o nawiezienie gruzu, ziemi, żwiru, żeby mozna było po niej normalnie jeżdżić samochodami osobowymi. Do tej pory ryliśmy działki sąsiednie, jeżdżąc na skróty Zebrałem po 100 PLN od kazdego na poczet przyszłych wydatkówi dzieki uprzejmości, poraz kolejny, naszego kolegi Zbyszka na wjazd na nasza droge przywióżł szesc dużych samochodów gruzu. Dwie godzinkiinki koparką i gruz zniknał w dole na poczatku drogi, a dalej nie ma było jak wjechać.

 

 


http://images6.fotosik.pl/217/2f19096930d9ac27med.jpg

 


Po jakims czasie dojechało kilkadziesiąt ton zamówionego żwiru, grysu, nie wiem jak to nazwać i droga powoli zaczeła nabierać wyglądu.

 

 


http://images6.fotosik.pl/220/6bbee08407db699fmed.jpg

 


I ostatecznie na sama góre do wjazdu na naszej drodze wysypalismy ehazet( bo najtańszy) i poraz pierwszy przejechałem swoja własna droga na naszą działke. Radość ogromna, a koszt - po znajomości za gruz, koparkę, kamienie, ehazet i utwardzenie - 1700 PLN. Dobrze, że do podziału na 8 osób, bo samemu było by cięzko. Jeszcze w którąs sobotę trzeba będzie przy niej wspólnie popracować. Przerzucić troszke kamieni i tego żółtego grysu. Na razie musze umówic kolejne spotkanie współwłascicieli naszej drogi.

 

 


http://images6.fotosik.pl/220/e2198d4fc8a08e84.jpg

 

 


A w tak zwanym międzyczasie ...

 

 


8 czerwca

 

 


http://images6.fotosik.pl/220/04c71adfe6dfaf3d.jpg

 


Miało być tak pieknie

 


A wyszło jak zwykle

 

 


Dla nie wtajemniczonych.

 


Piwo z synem podczas transmisji Polska - Niemcy piliśmy bezalkoholowe !!!

 


Potem, na kolejne mecze, bez procentów nie dało sie patrzec na bezmiar nieudolności i słabej gry naszej drużyny.

 

 


A tak szczerze to nie mamy komu kibicować.

 


Polacy odpadli, Włosi i Holendrzy też.

 


Może Ruskim ???

 


Nie !!!

 


To juz wolimy z synem Turków !!!

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...