Z8 z antresolą-w szkielecie
Rozmawialiśmy z kandydatem na KN. Ponoć też trafiony... Nie podjęliśmy decyzji jeszcze.Może do trzech razy sztuka.
Pogoda dzisiaj była całkiem całkiem,ale na działce było i tak mokro i nic nie dało się zrobić. No i tak to można do wiosny,bo lepiej już pewnie nie będzie.
Postanowiliśmy coś z tym zrobić,bo jak sobie nie pomożemy to nikt nam nie pomoże. Załatwiliśmy sobie jakiś materiał na utwardzenie drogi i żużel. Przywiózł to wywrotką i 20 ton ugrzęzło w drodze. Lipa. Podsypywanie nic nie dało i na parę godzin samochód uziemiony.Ani w jedną ani w drugą. Tylko dzięki znajomościom udało się go wyciągnąć jeszcze większym sprzętem,którego nazwy nie powtórzę.Jak wysypał to co miał na drodze to zwątpiliśmy. Ze trzy dni rozrzucania tego.Kamienie z jakimś piachem.
Na szczęście na początku naszej ulicy jest gość co ma takie różne ciężkie sprzęty i akurat tak się zbiegło,że koparka a właściwie spychacz wrócił do bazy. Gość z łapanki przyjechał na naszą działkę i w dziesięć minut zrobił to, co nam zajęłoby parę dni. Chwała mu za to! Skasował 20 PLN.Też chwała mu za to! Naszych roboczogodzin by nie zliczył.Żużel będzie na środę,ale jutro betoniara wjedzie po tym na pewno.Może nie wszystko stracone... Chęci powoli wracają...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia