Marzenia o własnym... podwórku
Uroczyście zawiadamiam, iż dziś, w poniedziałek, dnia 6 listopada 2006 roku, uzyskaliśmy oczekiwane od 20 września POZWOLENIE NA BUDOWĘ. Pani prowadząca sprawę w wydziale architektury powiadomiła nas jednak, iż nie ma możliwości przyspieszenia terminu uprawomacniania decyzji. Zatem widzi nas u siebie za 2 tygodnie i ani dnia wcześniej (tak powiedziała ) celem postawienia pieczątki na decyzji, że jest prawomocna, a także podstemplowania dziennika budowy. Plusem jest to, że termin nie będzie również wydłużony, bo ci, co otrzymali to pismo równocześnie z nami, nie są stronami w sprawie (cokolwiek to znaczy) i nie mogą oprotestować decyzji. Poza tym nie dostali tego wszyscy nasi sąsiedzi tylko jeden oraz urząd miasta i nadzór budowlany). Trochę mało zrozumiałe, ale nam to odpowiada. Będzie czas podpisać umowę z wykonawcą, poobserwować pogodę i wskoczyć z fundamentami wtedy, kiedy będzie ładniejsza aura, bez deszczu, śniegu i przymrozków. Bo w to, że jeszcze w tym roku będzie ładnie - nie wątpię.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia