Nefer - JAZDA PO BANDZIE. Teściowej Dedykuję :)
Śnieg pada , wilcy jacyś a ja............ niezrażona niesprzyjającymi warunkami gnam do gminy.
Cztery tomiszcza + podanie o pozwolenie na budowę ( taki króciutki druczek :) ) + oświadczenie o prawie do gruntu popierdzelam mostem Grota 90 km/h - nie ma, że boli :):)
Wpadam do gminy - pod okienkiem architektury i katastru - jak zwykle - nikogo.
Już widzę z daleka Moja Ulubioną Panią z Biura Podawczego.
Siedzi małpa.
Nudzi się.
Patrzy w ścianę.
Mój numerek "wisi w kosmosie" Stoję - prędzej mnie wyniosą.
Jest ! Jest !
Uśmiech na twarz :
- Dzień dobry, przyszłam złożyć wniosek o pozwolenie na budowę
- tiaaaaaaa, a ma pani warunki
- Jasne, że mam.
- A prawo do gruntu
- Jasne, że mam
i tu sięgam do torby - i wyciągam 3 tomiszcza
Co jest do faka ??????????????????/
Jakto co - wczoraj zabrałam pokazać mężowi jaką mękę przeszłam zdobywając te tony pier....ych papierków - niech doceni. No i co ? Schowałam do torby z laptopem tom nr.4 i został w biurze !!!!!!!!!!!!!!!! Głupia c.ipa.
Rzuciłam pani:
- Będę za 45 minut ( poprawka na supaer warunki drogowe :))
Byłam w 30 minut :)
Pani popatrzyła, pomargała, że poco i na męża - nie ma takiej potrzeby. Zlewka.
-A dużo jest teraz wydawanych pozoleń ? - zagaduję
- Nie, przed Świętami to było dużo, a teraz nic się nie dzieje.
- A to mogę zapytać jak długo będę czekać ? Tak na oko?
- A niby 65 dni, ale myślę, że maksymalnie 4 tygodnie.
- A mogę poprosić to na piśmie - zachichotałam demonicznie
Grymas na twarzy - sprawa jasna - spadaj :):):)
I tak oto nastąpił akt złożenia wniosku o pozwolenie na budowę :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia