Spóźniony dziennik Czupurka
Rok 2004
18 sierpnia
No i stało się!
Po kilku kursach autem, zakupach, o godz. 21.30, na wyraźne życzenie własne , zostałam przeniesiona przez małża przez próg (kurczę, też jak narazie tymczasowy), naszego nowego, niedokończonego domku, by spędzić w nim pierwszą i pozostałe w naszym długim, raz pięknym, innym razem ciężkim, ale jednak życiu, noce.
Są to, uczucia trudne do opisania. I chociaż nie mogę powiedzieć, że czuję się spełniona, bo moją radość burzy perspektywa trudu wykańczania chałupki i dalszej walki z wykonawcami, to w tym momencie jestem zadowolona. Wreszcie sami, cisza i spokój, po prostu super.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia