Spóźniony dziennik Czupurka
Rok 2005
06 kwietnia
ogrodzenie - firmy wybrane, część materiału już zakupiona, prace rozpoczęte. Kupiłam siatkę i słupki ocynk + pcv. Miejmy nadzieję, że trochę postoi. Ceny: siatka 6,90m2, słupek pośredni 31,45zł/szt i inne. Razem na 140mb materiału na ogrodzenie pójdzie ok. 4,8k.
A tak na marginesie - gdybym miała decydować o zakupie siatki tylko na podstawie rozmów z przedstawicielem to,..... nic bym nie kupiła.
Facet bez ikry i zaangażowania. O wszystko musiałam się sama pytać, wręcz wyciągać z niego. Na słupki kazał wpłacać zaliczki i czekać na nie conajmniej 3 dni, jakby mi na wymiar robił . Jednym słowem pupa wołowa jakich mało.
Ale już załatwione, a facet niech się buja. Mieli w ofercie bramy wjazdowe, ale temat odpuściłam, z powodów jak wyżej + żadnej chęci negocjacji cen, po prostu łup z katalogu.
No, właśnie zapomniałam donieść kto robi ogrodzenie. A kto może robić? Oczywiście nasz Pan Majster. Cena przyzwoita, powiedziałabym wręcz, że zdarta: 12 zł/mb (w tym: demontaż starego ogrodzenia, słupki w betonie, może i przemycę montaż bram ). No, ale nie mógł wziąć więcej (tzn. nie dostałby więcej ode mnie). W końcu koczuje u mnie, korzysta z mediów i niemiłosiernie mi tyłek obrabia po okolicy biliższej i dalszej, czego bardzo nie lubię. Ale cóż, widocznie to, taki typ wiejskiego chłopka (bez obrazy dla mieszkających na wsi). Ciekawe czy nie zapomniał donieść, że ma u nas zawsze płacone na czas (albo i nierzadko przed), że otrzymał od nas nieoprocentowaną pożyczkę na ponad rok czasu, dostawał prezenty, robiliśmy grillki i częstowaliśmy wódeczką.
Jaki człowiek kiedyś był głupi. Z takimi to, trzeba krótko, za mordę, bo i tak nie docenią.
Na szczęście nasze rozstanie jest już blisko (mam taką nadzieję, bo po nim nie widać, żeby chciał nas opuścić Więc będziemy musieli go sami... spuścić).
12 kwietnia
brama, furtka - po rozpoznaniu tematu wśród masowych producentów, jak i lokalnych rzemieślników, gdzie ceny prawie się nie różniły między sobą, a jakość niestety tak, stanęło na wiśniowskim. Z pierwszego polecenia pojechałam do przedstawiciela nr 1. Z wyceną w ręku wsiadłam w samochód, patrzę, a on mi zrobił kalkulację po cenie katalogowej. Zadzwoniłam, opiórkałam i dał mi w końcu 5% rabatu.
W zanadrzu miałam jeszcze drugie polecenie. No i gościu nr 2 (nie uwierzycie, ale chyba był wczorajszy ), dał mi 9% rabatu - więc wybór był oczywisty. Całość: brama samonośna ręczna (ach, ta kasa), furtka z zamkiem magnetycznym, 4 słupki kosztowała 3,35k. Z ich transportu zrezygnowałam (chcieli 200 zł) i załatwiłam przewóz za 80 zł.
Tak więc około 2 maja posesja będzie całkowicie zamknięta.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia