SZKIELETOWIEC - Tryllowe budowanie z McDomus
Data wpisu 19-04-2009
Dalej grudzień
Jak myślicie, że zrobienie instalacji to jest taka prosta sprawa to się grubo mylicie. To jest zarąbiście mozolna robota. W jedną osobą to dupa a nie robota, a dwie to i tak trochę za mało.
Bo tak, przypuścimy, że mam do zrobienia sypialnię juniora z garderobą.
Oświetlenie: wymierzyć mniej więcej kabel do puszki i zacząć podwieszać od strony rozdzielni, na każdej belce stropowej. Nie mówię, że koncepcyjnie to musi kupy się trzymać, żeby te kable jakoś logicznie szły. Wiercę dziurę na puszkę gdzieś przy suficie, potem trzeba jeszcze od góry wejść przez oczep poszczególnymi kablami. Wiercę dziurę na włącznik, czasami nie jedną a np. 3 dziury i jeszcze frezem wygładzam te ząbki co pomiędzy otworami zostają.
No i wprowadzam kabel z rodzielni. Teraz kabel od jednego punktu i jeszcze dwa kable od dwóch zapasowych punktów (niech będą już w suficie. Potem kabel od włącznika, przeprowadzenie fazy do garderoby (2 punkty), kabel od włącznika w garderobie, kolejne dziury na włącznik w garderobie. Masakra. I teraz gniazdka: jadę grubym i ciężkim kablem 4x2,5mm2/750V do pierwszego gniazdka. Podstawowy problem to zejść do gniazdka. Potem robię dziury na puszki gniazdkowe (od grzyba tych puszek), i frezuję otwory na przeprowadzenie peszli. I biorę kabel, mierzę odcinek między zespołami gniazdek, przycinam, biorę kawałek peszla, przycinam, wsuwam jedno w drugie, przeciągam od dołu ściany do otworu na gniazdko i z drugiej strony to samo. I tak 10 raz w pomieszczeniu Masakra^2.
To było proste pomieszczenie.
Teraz przejdźmy do kuchni Osobny obwód na okap, osobny na lodówkę, osobny na zmywarkę, osobny na pierkarnik, osobny na płytę (zapas, bo będzie gaz), dodatkowo gniazdka nad blatem. Oświetlenie: nad barkiem, kinkiety, główne, oświetlenie w spiżarni, tutaj jakiś halogenik, jadalnia. Bodajże w spiżarni są po 2-3 puszki na oświetlenie salonu i oświetlenie kuchni/jadalni.
No bo masakryczna ilość włączników (w kuchni i w pokoju 4-puszkowe otwory porobiłem).
I jeszcze trzeba się męczyć w ścianach zewnętrznych, żeby folii nie uszkadzać. A podstawowe ograniczenie czasowe to zawsze moment przeciągania kabla przez ścianę.
Dołóżmy do tego skrętkę UTP: gniazdo przy lodówce (a co), przy barku, w salonie ze 6x, hol (bo telefon itp), w każdym pomieszczeniu po 2x. I kabel TV po dwa punkty w każdym pomieszczeniu. A przy każdym punkcie TV jest dodatkowo skrętka UTP. Pozostają nam jeszcze kable od czujników temperatury podłogówki (4x0,5), włączników wyciągów do rekuperatora (4x0,5), manipulatora rekuperatorem (6x0,5), manipulatora/sterownika pieca (4x0,5) - to typowe kable niskoprądowe/sygnałowe. I to np. trzeba poprzeciągać do rekuperatora w garażu (przynajmniej tam ma być).
Inne obwody: brama garażowa, rekuperator, odkurzacza centralny, "siła" 2x w garażu, sterowanie rozwijaną roletą, zasilanie rolety przy tarasie, zasilanie na strych (parę obwodów np. do lampek choinkowych).
Po prostu w cholerę kabli. Musze policzyć ile zużyłem, ale ze 2km to spokojnie.
A na końcu wpadłem jeszcze na pomysł, żeby zrobić połączenia wyrównawcze. No i ciągnąłem gruby (4mm2) przewód żółto zielony do łazienek, pom. gospodarczego i kuchni.
I wiecie czego zabrakło: otwierania furtki i bramy wjazdowej przyciskiem znajdującym się przy oknie w kuchni. Się dorobi
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia