Mazurska chałupa komtura
Śladów było dużo. Pety, odciśnięte palce, ślady butów. Technik zwijał się jak w ukropie. Wypstrykał chyba 2 filmy. Wkurzony włamaniem rozmawiałem z Komendantem o miejscowych bandziorach. Znał mieszkańców gminy dobrze, ale nie wierzyłem by złapał złodzieji. Na pożegnanie dał mi radę jak dodatkowo zabezpieczyć dobytek. Obejrzał zdemolowane drzwi, popukał w blachę i powiedział: Tiaaa, drzwi metalowe. A prąd ma pan w chałupie? (Niezauważył, że w domu swieciły się żarówki). No, rozumie pan. Drzwi metalowe... zawiesił głos. Ale wie pan ja tego nie mówiłem.
Teraz mam różnicówkę więc i ten sposób zabezpieczenia odpada.
Oczywiście po ustawowym okresie dostałem z prokuratury kolejne już postanowienie u umożeniu dochodzenia z powodu niewykrycia sprawców.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia