Mazurska chałupa komtura
Początkowo murowanie szło dość szybko. Rozrysowałem sobie cały kominek warstwa po warstwie. Cegły miałem własne. Nawet udawało mi się rozbijać młotkiem cegłę w tym miejscu gdzie chciałem. Schody zaczęły się z chwilą murowania czopucha. Ściany miały być pochylone. Po kilku próbach wymyśliłem "urządzenie: Dwie listwy drewniane ustawione pod odpowiednim kątem, a na nich przesuwana w miare potrzeb blacha. Cegły do czasu stwardnienia zaprawy miały mocne oparcie. Najgorzej było murować ostatnie rzędy. Przecież blachę i listwy musiałem jakoś usunąć!
Kiedy Kominek stanął w stanie surowym zatknąłem wiechę i upomniałem się u żony o należne murarzowi piwo. Niestety, wszystko wypiłem w trakcie pracy. Pewnie dzięki mojemu brakowi wprawy, a może wypitemu piwu kominek zawdzięczał niepowtarzalny kształt. Nazwałbym go orientalnym ponieważ przypominał trochę chiński dach.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia