Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Ufff... Ledwo się wyrwałam z nadmiaru obowiązków służbowych, ale obowiązki forumowe też wzywają
Wczorajszy dzień to zakupy już właściwie wyposażeniowe. Bateria i słuchawka do prysznica, blachy do ciast naczynia żaroodporne itp. Pogrzebałam też dokładnie w koszach przywiezionych ze Szwecji. Znalazłam tam przepiękny komplet sześciu naczyń do zapiekania, kamionkowych, sześciokątnych, białych. Przecudne!
Bartek tymczasem kłócił się ze sprzedawcami glazury i terakoty.
Fakt, że coś nam Opoczno jaja sobie robi, bo kupionej miesiąc temu terakoty jeszcze nam na budowę nie dowieźli, a za każdym razem gdy tam dzwonimy tłumaczą, że już napewno jutro dostawa będzie.
Ale wczoraj gdy mój mąż z dwoma kartonami glazury łazienkowej pojawił się w sklepie i chciał te kafelki wymienić na inny kolor tej samej serii, bo coś nam się z ilościami do łazienki nie zgadzało, usłyszał, że skoro to było kupowane przed Unią to jeszcze nie ma przepisów wykonawczych mówiących jak takie zamiany traktować więc nam nie wymienią.
No i więcej Bartkowi nie było potrzeba. Awantura była ponoć przednia. Wytknął im to opóźnienie w dostawie, brak kompetencji i co mu tam jeszcze do głowy przyszło. Wszystko przy świadkach
Efekt jest taki, że dziś już mamy na budowie i tą zapomnianą terakotę i glazurę we właściwym kolorze.
Bartek chyba powinien zostać politykiem
Polbruk skończony. Co do ostatniej kosteczki. Zatem przyszłą pora na inspekcję inwestorki. dziś pojade obejrzeć to cudeńko, choć już w niedzielę fajnie wyglądał.
Mam też inne dziś obowiązki. Fryzjer i farbowanie włosów- w sobotę wieczór panieński koleżanki jeszcze z liceum! Będzie zabawa!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia