Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Witam wszystkich w Dzień Mamy!
Wszystkiego najlepszego życzę wszystkim Mamom na tym świecie!
Uaktualniłam album. Widać już tam polbruk, okolicę, sam dom w majowym słońcu... Zapraszam serdecznie
Po poniedziałkowym malowaniu sufitu bolą mnie ramiona i kark. Ale się nie poddam mimo miażdżącej krytyki męża. Zawzięłam się i ja mu jeszcze pokażę!
Najważniejsze, że malowanie rozpoczęte. Teraz to już pójdzie z górki
Od mojej mamy chrzestnej dostałam mnóstwo skalniaków i przepiękne konwalie. Na razie leżą na działce zadołowane, ale dziś to całe towarzystwo wsadzę w klomb przed domem. Kamienie są, ziemia jest, miejsce przygotowane, roślinki są- nie ma na co czekać, czas brać się do upiększania swojej okolicy!
Z zakupów czekają na nas kontakty i gniazdka. Bartkowi bardzo zależy, żeby był to Legrand. Seria Suno bardzo mi się podoba, więc pewnie takie kupimy.
Trwają negocjacje z hydraulikami. W przyszłym tygodniu wpadają do nas i kończą swoją robotę- podłączą piec gazowy, rozprowadzą wodę. Wtedy już będziemy mogli powiedzieć, że mamy wszystkie media podłączone
Po dyskusjach z panem w sklepie zrezygnowaliśmy z farb Duluxa i kupiliśmy farby Tilli-cośtam. Wczoraj żmudnie porównywałam kartki bristolu, który kiedyś pomalowaliśmy interesującymi nas kolorami Duluxa z paletą barw tej Tilli-cośtam. Udało mi się dobrać identyczne kolorki!
Sufity będą białe, kuchnia i salon- pastelowa orchidea, sypialnia i gabinet- pastelowa morela i hall, wiatrołap i klatka schodowa- miodowe. Chyba ładnie będzie! Musi, bo inaczej sama za siebie będę się wstydzić!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia