Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Mam dziś doskonały humor! Powody są trzy:
Po pierwsze
Już za parę godzin zaczyna się weekend
Po drugie
Murki przy tarasie i ganku otynkowane, domek ogrodowy prawie skończony, fugi w całym domu (oprócz łazienki) położone, opaska z terakoty wkoło kominka też gotowa, obróbki drzwi wewnętrznych dokonane, wszędzie czyściutko, pozamiatane, szpargały poskładane w kartonach i wyniesione z domu. Listewki przy oknach wymienione, choć zastanawiam się, czy nie zaprosić tego pana z Drutexu na jeszcze jedną wizytę Poczekam troszeczkę, niech się biedak zawału przeze mnie nie nabawi
Jednym słowem-sam szał, szyk i błysk W końcu w tym domy widać, że to już końcowka tego budowania
I w dodatku ogród się sam podlewa, a z wilgotnej ziemi osty wyłażą z korzeniami gładziutko
Po trzecie
Babsko z Urzędu Marszałkowskiego w Szczecinie, w końcu po roku znalazło kasę, którą wpłaciłam z tytułu wyłączenia ziemi z produkcji rolniczej, a która im gdzieś zaginęła i to tak, że aż upomnienia do mnie wysyłali strasząc karnymi odsetkami i opłatami za sporządzenie upomnienia. Ugryźcie się w nos! Okazało się też przy okazji, że wysyłajac kolejne zawiadomienie, tym razem o opłacie na 2004 rok, Urząd zapomniał uwzględnic moją nadpłatę z roku poprzedniego. Niestety- dla Urzędu- uprzejmie o tym Urządowi przypomniałam i po uzgodnieniach przelałam na ich konto okrągłą sumkę zaledwie 25 zł
Tydzień chyba ogólnie mówiąc, kończy się sukcesami. I bardzo, bardzo dobrze
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia