Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Parkiet w salonie jest już ułożony w 7/8
Został już tylko z metr kwadratowy (no, może troszkę więcej) przy przejściu z salonu do klatki schodowej (przecież to nawet nie przypomina klatki , to czemu ja to tak nazywam? ).
Stwierdzam, że cherry na podłodze podoba mi się ogromnie
Listwy przyścienne mamy, cały komplet na wszystkie pomieszczenia, tylko na początek musimy obejść się bez listew łączących parkiet z kafelkami. czemu to cholerstwo takie drogie? Ani w tym, ani w przyszłym miesiącu niestety jeszcze ich nie nabędziemy raczej. Siła wyższa
Dziś na budowę przyjedzie kabina z garażu. Będę ją pilotować I łazienka już będzie w komplecie. Oprócz wieszaczków i innych podobnych pierdółek, o których ilości nawet boję się myśleć.
Bawiłam się wczoraj z zabezpieczaniem góry. Odbyło się to poprzez rozwieszanie foliowych kurtyn, rozkłdanie wykładzin foliowych i materiałowych- a wszystko to, by pracując z gipsem, gładziami i innymi "brudnymi materiałami" na górze, nie uszkodzić i nie zasypać piachem i kurzem tego parkietu i pomalowanych już ścian.
Liczę na wysoką skuteczność tych wszystkich zabezpieczeń
Bartek przytwierdził zamek do furtki. Otwiera się już teraz (furtka, nie bartek) tylko do wewnątrz. Koniec z przejściem saloonowym No i zamyka się kulturalnie- na zamek, nie na sznurek
Chwasty zdecydowanie marnieją i suszą się. Hurrra!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia