Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Czekając wczoraj na Bartka, który wrócił z pracy bardzo późno, położyłam się z Muratorem ( ) na kanapie przed kominkiem. Jakie to cudowne uczucie!
Zaczęłam cywilizować łazienkę. Na oknie wisi bambusowa roleta w kolorze drzwi, a pod oknem stanął (sama go zresztą tam przytargałam) wiklinowy kosz na bieliznę dokładnie w tym samym kolorze. Zupełnie niechcący udało mi się wszystko kolorystycznie dopasować.
Marzy mi się drewniana komódka pod lustrem. Taka na ręczniki, pasty do zębów na zapas ( ) i inne łazienkowe szpargały. Jak na razie nie ma ani lustra ani komódki, jest za to plastikowy stojak z półkami na kółkach. Żółty oczywiście I też jest ładnie
Tola mnie zapytała, kiedy w kuchni zapachnie ciasto i teraz o niczym innym nie mogę myśleć prawie
Rzeczywiście, muszę upiec jakieś smakowite ciacho, pewnie w sobotę, bo duża impreza nam się szykuje. Podwójne obchody rocznicowe. Nasze i moich rodziców- perłowe
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia