Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Nsz przychówek- a dokładnie jego piękniejsza część- został dziś poddany szczepieniom. Przy okazji reprezentantowi brzydszej płci (jaki on tam brzydszy! To najcudniejszy kociak pod słońcem ) oberwało się jeszcze srodków przeróżnych na pchełki i inne cuda, z racji mieszkania na wsi. Korze też. Nie można jej dziś głaskać
Dodatkowo Kora dostała następną porcję piguł na odrobaczanie. Drugie szczepienie Rudka jest za to w najbliższą srodę.
I weź tu to człowieku wszystko spamiętaj!
Bartek psuje Korę
Ponieważ jej buda jest już na wykończeniu (z dachówką taką samą, jaką my mamy na domu ), dzień przeprowadzki zbliża się wielkimi krokami. Zatem Bartek pozwala jej na prawie wszystko, a na moje protesty odpowiada, ze przecież ona już niedługo pójdzie mieszkać na dwór...
Dziś rano obudziłam się zepchnięta na sam brzeg materaca, bo prawie cały zajmowali mój mąż i Kora śpiąca przy jego twarzy...
Jedno Wam powiem. Kora będzie miała budę i kojec imponującej wielkości. W dodatku w cieniu lipy. Bardziej komfortowych warunków chyba nie można sobie wyobrazić
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia