Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Po wielu koncepcjach, licznych zmianach, wahaniach, wątpliwościach, naradach i zadumaniach, wczoraj nabyliśmy czarne kruszywo z kolorowymi drobnymi kamyczkami na opaskę wkoło domu i ścieżki ogrodowe.
Mam zamysł następujący: opaska wkoło domu, krawężnik i potem zaraz ścieżka. A przy krawężnikach donice z zielskiem , bo bez kwiatów wszędzie to ja sobie domu nie wyobrażam.
Przyjechało 5 ton, facet wysypał to na ziemię, ja patrzę, a tu całkiem mała kupeczka tego Dziwy, dziwy...
Powinno wystarczyć, a jak nie, to się dokupi bez problemu. Całkiem niedrogie. Całość (z transportem) chyba z 200 zł kosztowało.
Sceptycznie podchodziłam do opowieści o czarnym kamieniu na scieżki ale po wczorajszych oględzinach zmieniłam zdanie. Ładne to! Nawet bardzo!
Korusia przyzwyczaja się do budy. Już nie piszczy, nie drapie za mocno. Codziewnnie po pracy ją wypuszczamy z kojca, Bartek chodzi z nią na długie spacery, wpuszczamy ją do domu, ja ganiam się z nią po ogrodzie. Jest dobrze. Psina chyba jest szczęśliwa. A swoją budę lubi i chętnie w niej baraszkuje Zamykamy ją spowrotem jak już jest późno- na spanie. My idziemy do swojej budy spać a ona do swojej
Za dwa miesiące, jak trochę podrośnie i nie będzie się mieścić między sztachetkami płotu, wcale jej nie będziemy zamykać. Ani na noc ani na czas wyjazdu do pracy. Będzie miała cały ogród dla siebie. Mam nadzieję, że uszanuje moje roślinki
Kora umie już siadać na komendę- słowną i gest i warować. Dumni z niej jesteśmy jak co najmniej rodzice geniusza
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia