Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
To był piękny weekend!
Najazd rodzinki udany, bawiliśmy się wspaniale, królik przeze mnie upieczony wyszedł bardzo dobry. Same sukcesy
Korcia na swoim pierwszym spacerze nad morzem w sobotę, próbowała gryźć pianę morską i ogólnie sprawiała wrazenie, że jej się tam bardzo, bardzo podoba. Na kolejnym spacerze nadmorskim w niedzielę też była zachwycona Jutro może uda mi się pokazać parę fotek z tych naszych wycieczek.
Plusem mieszkania nad morzem jest zdecydowanie to, że można podskoczyć do rybaka na przystań po swieżą rybkę i potem, wieczorem zajadać własnoręcznie prze mojego męża zrobionego tatara z łososia Potrawa godna polecenia największym smakoszom A dodatkowo, ma ona właściwosci silnego afrodyzjaka
No i najważniejsze- mam już w ogrodzie rosarium
Mój tato sprawił mi niespodziankę, bo gdy wróciłam w piątek do domu, pod tarasem stały worki kory, woreczek cebulek tulipanów, trzy róże pienne (łososiowa, czerwona i różowa) i sześć niskich. Od łososiowych przez srebrną ( ) po różowe i czerwone.
W sobotę wzięliśmy się do pracy i wszystkie posadziliśmy tak, że pięknie je widac z salonu i kuchni.
Jak cudnie będzie, jak one wszystkie zakwitną w przyszłym roku!
W tym tygodniu energicznie zabieramy się za ścieżki ogrodowe i opaskę wkoło domu. Materiał czeka na chwilę naszego wolnego czasu.
Suma sumarum wychodzi, że dziś jest początek kolejnego, pracowitego tygodnia
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia