Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Oj, jak dawno mnie tu nie było. Aż spadłam na drugą stronę
A sporo mam do opisania
Przede wszytskim chcę się pochwalić podbitką.
Mój mąż z naszymi ojcami i swoim bratem od wtorku do niedzieli, z przerwami na deszcz, śnieg i grad zamontowali podbitkę. Z saidingu koloru beżowego (moim zdaniem to ecru), do tego montowali blachy w kolorze rynien i po cztery halogenki na każdej elewacji (oświetlenie w ten sposób to pomysł mojego autorstwa spowodowany wnikliwą lekturą wątków na ten temat na forum).
Klęli i wściekali się przy tym niesamowicie, bo okazało się, że deski, na których są zamocowane blachy i panele nie leżą w równej odległości od ściany budynku. W związku z tym trzeba było poprawiać rynny i ciąć saiding na kawałki o nieco różnych długościach. Ale udało się
Podbitka wygląda ślicznie, a jeszcze piękniej będzie gdy te halogenki (właściwie to oprawki z żarówkami R50 40W) zaświecą
Kolejna sprawa to kratki na kominku. Nasz ulubiony sąsiad (który właśnie lada dzień się wprowadza) zrobił sobie sam prześliczne kratki z nierdzewki. Zachwycaliśmy się nimi tak długo, aż w końcu zrobił i nam
Ale krateczki sa naprawdę grzechu warte, mam nadzieję, że mój aparat cyfrowy w końcu wróci z naprawy i że będę mogła wkrótce zrobić parę nowych zdjeć
W ogrodzie wyrosły nam maliny
Posadziliśmy dwa rządki odmiany jesiennej, jednorocznej- to znaczy że owoce pojawiają się jesenią na pędach, które wyrosły wiosną To wiem od taty, który miał przecież z dziesięć lat plantację malin. Pamiętam te wakacje na malinach I koktajle malinowe...
Byłabym zapomniała!
Geodeta zrobił nam odbiór powykonawczy. Jeszcze tylko kierownik budowy i możemy się meldować.
Pewnie zrobimy to w styczniu , bo już na zapłatę geodecie umówiliśmy się na grudzień (w którym są też Święta ), z powodu braku nadpłynności finansowej w tym miesiącu.
Trzeba zacząć grać w totolotka...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia