Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Dziś mój mąż przebywający aktualnie na urlopie obiecał zrobić porządek z kominami. Tzn. pouszczelniać je porządnie wełną mineralną i to samo zrobić pod oknami połaciowymi.
Moze wkońcu przestanie nam wiatr hulać po domu?
Po zrobieniu podbitki zrobiło się o niebo lepiej, ale to mimo wszystko nie jest jeszcze to. Nawet przy rozpalonym kominku chodzimy po domu w sweterkach cieplejszych bądź mniej ciepłych. Ale sweterkach. I polarach.
Klatka schodowa jest oddzielona u nas folią (która wróciła od sąsiada bo jej jednak nie zużył ), a dodatkowo u szczytu schodów wisi grubaśny koc.
Chyba tak naprawdę dobrze to będzie dopiero gdy zagospodarujemy wnęki na poddaszu, pozamykamy wszystko jakimiś skrytkami, szafkami, szufladami. Choć może się mylę? Może wystarczy porządnie otulić te kominy? Bo tam przy nich gołe niebo widać
Mój pracowity ( ) mężuś obiecał jeszcze do końca tygodnia przykleić kafeleczki nad kuchenką. Kupiliśmy kiedyś w Komforcie takie śliczne małe (10x10) brązowe, idealnie pasujące do podłogi w kuchni. Wszystkiego raptem 0,98 m2, bo tylko na jednej ścianie nad płytą. Powinien dać radę
No i najważniejsze zadanie bojwe dla Bartka na dziś to przygotować obiada na powrót żony z pracy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia