Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Korze się w końcu kończy strasznie uciążliwy dla nas wszystkich czas, kiedy okiliczni chłopcy rozmiarów kretów próbują dostać się oddolnie do jej kojca. Ale bestia jest szkolona (najmądrzejsza i najpiękniejsza w grupie - oczywiście ), więc ich na polecenie ukochanego Pana po prostu olewa i przychodzi się tulić do nas
I wciąż wącha kwiatki na działce i tarasie
(Bo chyba też jeszcze nie napisałam, że na tarasie w donicach mam stokrotki i bratki a na trawniku powsadzane gdzieniegdzie kępki krokusów)
Na poddaszu mężuś już położył płyty, wyszpachlował wszystko elegancko, już niedługo malowanie i połogi
Taki krótki komunikacik mi wyszedł
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia