Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Oups
Podnoszę się z drugiej strony
No i niestety skończył się długi weekend...
A w sumie (mimo niespodziewanie spędzonej całej niedzieli w pracy ) bardzo nam się udał.
Kora na szkolenie pojechała z wędką
Skończyła już i zaliczyła wszystkie elementy podstawowe i teraz ma indywidualny tok. Pan treser zapytał Bartka, z czym ma problem no i mój mąż stwierdził, że fajnie by było gdyby Kora nie wskakiwała do jeziora i nie pływała wkoło spławika gdy on próbuje łowić ryby I zeby nie skakała na przynętę I żeby nie wyjadała ryb (w tym szczupaków ) z wiadra Bo ostatnim razem jak ją wziął na ryby, to po pierwszym upomieniu, gdy póbowała wyciągnąć rybki za płetwy z wiadra, potem udawała niewiniątko i z zamkniętym pyskiem, nie ruszając szczęką słodko patrzyła na Bartka, a gdy tylko się odwrócił to zaczęła przeżuwać
I grille były w czasie tego weekendu, i tata wyszedł ze szpitala- od razu zrobiło się weselej.
No i ogród może nie bucha roslinnością, ale zaczyna w nim kwitnąć to i owo. Na przykład rózowe azalie. Pomijam to, że miały być różnokolorowe- w tym złocista, a są wszystkie różowe, bo i tak cudnie wyglądają. Lilie wyszły z ziemi i pną się ku słońcu, borówka amerykańska rozwija kwiaty, szparagi wciąż wychylają białe i zielone główki z kopczyka, truskawki kwitną jak głupie, piwonie zaczynają mieć pąki i jeden z rododendronów rozwija bordowe kwiaty! To największa niespodzianka, bo spisałam go już na straty, a tu proszę
Skalniak na podjeździe po podsypaniu nawozem oszlał Wygląda jak popisowa rabata z konkursu ogrodniczego a nie jak mój mały skalniaczek
Wszystkie moje roślinki już dostały drugą - majową porcję nawozu. Z największą niecierpliwością czekam na zakwitnięcie róż. Zupełnie nie wiem, jakie kolory mają maje róże niskie - wielkokwiatowe, bo one jeszcze u mnie nie kwitły. Kwiaty miały tylko trzy różyczki pienne.
Nie mogę się też doczekać kwitnięcia słoneczników i dalii. Ale to jeszcze trochę, na razie ledwo co wyszły z ziemi
Bzy mi się pięknie przyjęły. Jeden ma nawet dwa maleńkie kwiatki, które pachną jakby były wielkim nałęczem kwiatów A ja uwielbiam bzy! Ponad wszystkie inne kwiaty i wszystkie inne zapachy. Już za rok będę miała ich maleńkie, własne zatrzęsienie- tak sobie mówię
Na iglakach pojawiły się przyrosty, to też miło z ich strony
Rudek i Kora w pełnej symbiozie spędzali całe dnie na dworze. Słonko grzało, zwierzaki wygrzewały się na tarasie i na trawie...
A teraz pada deszcz (przynajmniej ogród się podlewa po przeraźliwie upalnej sobocie) a ja w pracy. Blleeeee...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia