Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Burze mamy codziennie.
W sumie to dobrze, tylko cierpią moje surfinie w donicach na tarasie
Róże wciąż mnie zachwycają. A moje ostatnie odkrycie to lilie. Posadziłam na wiosnę 10 sztuk i teraz są tak piękne, że planuję w przyszłym roku dosadzić jeszcze kilka takich "kępek" po 10 sztuk. Najpiękniejsze chyba są łososiowe...
Ależ żałuję, że nie mam jak pokazać zdjęć!
Tym bardziej, że dumny przyszły tatuś wąłsnoręcznie zrobił nam przepiękną huśtawkę z bali! Cudnista! Nic, tylko się bujać. Ława jak się patrzy, elegancko szlifowana. Może ją kiedyś pokażę...
Malinki sobie podjadam, na borówki wciąż czekam i nie posiadam się z radości, że można sobie takie dobre rzeczy po prostu wychodować
No, teraz to choduję jeszcze coś
Przyzwyczajam się do tej myśli, a że powoli zaczyna już coś widać, zaczynam też w to naprawdę wierzyć
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia