Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Byliśmy dziś u lekarza!
Znowu muszę leżeć
Ale tak naprawdę to ogólnie mnie to nie smuci (wściekam się jedynie bo ominie mnie coś cudnego w przyszły weekend ), bo ostatnio uwielbiam leżeć, uwielbiam pić herbatki z dżemem agrestowym (ostatnio wyprodukowałam też pyyyszny wiśniowy ) i pochłaniać książkę za książką
Tak sobie myślę, że to będzie cudna jesień
Najważniejsza wiadomość:
Mam zdjęcia!
Płeć jeszcze nieodgadniona, ale poza tym wszystko OK. Na tym etapie nie wykryto żadnych nieprawidłowości. Następne podglądanie za 7 tygodni
Strasznie ruchliwa ten nasz 6-cio centymetrowy potomek
Machał wszystkimi kończynami (ma już wszystkie!) i podrzucał brzuszek co chwila
Patrzyliśmy z Bartkiem jak urzeczeni
Główka duża, widać oczy i nosek i ogólnie to jestem na etapie piania z zachwytu i dzikiego kwiku z radości
Bartek mówi, że z twarzy podobny do Dartha Wadera
I że to na 100% jest córka
A z mniej ważnych rzeczy - zrobiłam 17 słoiczków dżemu z czarnej pożeczki, 10 słoików dżemu z agrestu, 10 słoików dżemu z wiśni, dwie (tylko ) butelki soku wiśniowego i 20 litrowych słoi papryki z cukinią - taki półfabrykat na leczo na zimowe obiadki.
Poza tym, Mam już pełną puchę suszonych borowików, pół zamrażalnika kurek, 5 słoiczków kurek w occie i 10 słoiczków borowików w occie. innych grzybów mój ojciec oraz mój mąż już nie zbierają
Nadmienię, że w tych ilościach też mam swój mały zbieralniczy wkład
Leje u nas codziennie od tzrech tygodni, jest ciepło, to i są efekty.
Następna wyprawa do lasu za tydzień.
A dziś na obiad szczupak w borowikach
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia