Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Dziś będę Was denerwować
W spiżarni mam już 28 słoiczków borowików w occie, 5 słoiczków designerskich maluśkich kurek w occie, szufladę mrożonych kurek w zamrażalce i 4 puchy borowików suszonych.
Jutro jedziemy znów do lasu całą rodziną a od środy do piątku w lesie będą siedzieć czołowi zbieracze rodzinni czyli mój mąż i tato.
W planach są jeszzce dwa wiadra żórawiny z bagien
Na poddaszu podłogę jedenego całego pokoju zajmuje mi susząca się mięta, a na drzewach nieopodal naszego domu dojrzewają mirabelki, które jeszcze mam zamiar przerobić na dżem.
Kilka słoików już zrobiłam i przyznam, że to najlepsze z moich dżemów
Już skończyłam chwalenie
Wybaczcie, ale z braku innych sukcesów chwalę się kuchennymi na potęgę
Obmyśliłam sobie pewien plan.
Pożyczę od mamy cyfrówkę na weekend, obfotografuję cały dom i ogród, może nawet trochę siebie, zgram wszystko na płytę i przekażę szwagrowi do wgrania do albumu.
W ten sposób pokażę trochę cudów publicznie
Na przykład buraczkowo srebrną lilię, która króluje obecnie w moim ogrodzie
Nie wiem czy już o tym pisałam, ale Rudek wykazuje się (mimo kastracji) niesamowitym instynktem terytorialnym. Kora ma teraz "te dni" i jest niesamowicie atrakcyjna dla wszystkich psiaków z okolicy, a Rudek je wszystkie bez wyjątku przepędza z ogrodu. Stroszy się i z sykiem rzuca się na te biedne psy, nawet większe od niego i goni je jeszcze dobre 20 metrów za płotem
Taki z niego strażnik psiej cnoty
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia